Arkadiusz (23 lata) i Krzysztof B. (24) to młodzi recydywiści, którzy byli już karani za przestępstwa przeciwko mieniu, m.in. za włamania i zabór samochodu w celu krótkotrwałego użycia, a także za kierowanie gróźb karalnych i nachodzenie. Chwałowicki cmentarz komunalny wybrali, bo był najbliżej. Nie zrażał ich fakt, że są na nim pochowani ich krewni – ojciec i dziadek. Z grobów pokradli krzyże, figurki i ornamenty ozdobne. Zawieźli je do jednego z rybnickich punktów skupu złomu. Trafili na chytrego pracownika tejże firmy, który postanowił sam zarobić na cmentarnym złomie i sprzedać go w innym punkcie skupu. Ta sztuka mu się nie udała. Teraz prokuratura zarzuca mu paserstwo, za co może trafić do więzienia nawet na pięć lat. Gdy sprawa stała się głośna, wywiózł skradzione przedmioty do pobliskiego lasu i tam porzucił. Później wskazał to miejsce policji. Krzyże były już jednak mocno zniszczone i pokiereszowane.Bracia Arkadiusz i Krzysztof B., którzy na co dzień szukają złomu na chwałowickich zwałowiskach, przyznali się do kradzieży. Za 15 kilogramów mosiądzu otrzymali 70 zł, tymczasem spowodowane przez nich straty w przypadku pojedynczych nagrobków szacuje się na 200 i więcej złotych. Na razie złodziejom przypisano ogołocenie dziewięciu nagrobków, ale kolejni poszkodowani wciąż się zgłaszają.Kradzieże tego rodzaju kodeks traktuje bardzo surowo, uznając je za zbezczeszczenie miejsca pochówku. Dlatego rodzeństwu z Chwałowic grozi kara nawet ośmiu lat więzienia.* * *Problem kradzieży metalu, który złomem nie jest, omawiano na ostatniej sesji rady miasta. Prezydent Adam Fudali poinformował o krokach, które w tej sprawie zamierza podjąć na forum Związku Subregionu Zachodniego skupiającego 25 gmin i trzy powiaty z naszego regionu. W ciągu najbliższych dni ma dojść do spotkania zarządu związku z wszystkimi komendantami policji i straży miejskiej. Związek ma też przygotować dla swoich członków wzorcowe uchwały nakładające na właścicieli punktów skupu złomu obowiązek legitymowania jego dostawców.
Komentarze