Była to już czwarta wyprawa do Irlandii. Po raz ostatni zespół odwiedził Zieloną Wyspę w 1999 roku. Od tego czasu w samym zespole sporo się zmieniło; poszerzono skład o perkusistę, a z udziałem znanych polskich wokalistów wydano przed rokiem najbardziej przebojową w dyskografii grupy płytę „Inis”. Głównym powodem wyjazdu był tym razem udział grupy w obchodach 25-lecia Towarzystwa Irlandzko-Polskiego w Dublinie. Jednym z punktów programu był m.in. koncert Carrantuohill w tamtejszym kościele św. Anny.– To niezwykła sytuacja, gdy polscy muzycy przyjeżdżają do Irlandii, by grać irlandzką muzykę dla tamtejszej Polonii. To najlepszy dowód, jak silne więzi łączą oba kraje – komentuje Adam Drewniok.Zespół wystąpił też w pubie w Galway oraz w pięknych wnętrzach XIII-wiecznego zamku w Kinitty, gdzie razem z irlandzkimi muzykami grali do późnej nocy.– Dla muzyków grających muzykę celtycką kontakt z ludźmi, którzy słuchają jej na co dzień, jest bardzo ważny. Możliwość wspólnego grania w prawdziwym irlandzkim pubie z Irlandczykami to lekcja, dla której warto przejechać kilka tysięcy kilometrów. Chcemy grać muzykę celtycką po swojemu i Irlandczycy podkreślają, że gramy ich muzykę, ale inaczej. Tam obowiązuje tradycja i słuchanie ich autentycznej muzyki pozwala nam grać ją później po swojemu – mówi Dariusz Sojka. Gra już między innymi na krótkich irlandzkich fletach (thin whistle), oryginalnych dudach, akordeonie i boranie, charakterystycznym bębenku, ale wciąż poszerza swoje instrumentarium, na ogół przy okazji kolejnych wizyt w Irlandii. Tym razem w sklepie muzycznym w miejscowości Tullamore, słynącej z produkcji mocnej whisky, kupił wykonany przez Irlandczyka długi, prosty aluminiowy flet low whistle, na którym można grać dolne rejestry. W żadnym innym kraju takich instrumentów, przynajmniej z aluminium, się nie spotyka.W czasie pobytu w Irlandii członkowie zespołu spotkali wiele interesujących osób. Na pewno nie zapomną wizyty w domu Henry’ego McCoullogha, gitarzysty, który od lat współpracuje z takimi sławami świata muzyki, jak Paul McCartney, Joe Cocker czy grupa Pink Floyd. Spotkanie skończyło się oczywiście wspólnym muzykowaniem.Z każdej irlandzkiej wyprawy muzycy przywożą spory zapas płyt i nut.– Gramy na różnych instrumentach i każdy z nas szuka czegoś innego, np. nasz skrzypek Maciek płyt nagranych z udziałem najlepszych irlandzkich skrzypków. Odsłuchujemy je później w naszym busie. Przywozimy też nuty, w naszych zbiorach mamy już nuty kilku tysięcy utworów i na pewno do końca życia nam to wystarczy – mówi gitarzysta Adam Drewniok.W wyprawie zespołu brała udział ekipa filmowa, która zarejestrowała kilkanaście godzin materiału, z którego ma powstać film o Irlandii i nowy teledysk naszej folkowej grupy. Zespół przymierza się też do nagrania kolejnej płyty.– Prawdopodobnie będzie to płyta koncertowa, bo po kolejnych występach wiele osób pyta nas właśnie o nagrania koncertowe. Ostatnią naszą koncertową płytę zarejestrowaliśmy w roku 1996, gdy graliśmy jeszcze bez dud, instrumentów klawiszowych i perkusji. Od tamtego czasu nasze brzmienie bardzo się zmieniło. Na nowej płycie znajdą się prawdopodobnie wyłącznie utwory instrumentalne. Byłby to nasz ukłon w kierunku ortodoksyjnych fanów muzyki folkowej – zapowiada Adam Drewniok.Poprzednia płyta – „Inis” – z piosenkami w wykonaniu znanych polskich wokalistów na rynku muzycznym została bardzo dobrze przyjęta, a w dorocznym rankingu najlepszych płyt z muzyką celtycką, które ukazały się na całym świecie, ogłaszanym przez amerykańską rozgłośnię radiową Celt Connection została sklasyfikowana na 17. miejscu.
Była to już czwarta wyprawa do Irlandii. Po raz ostatni zespół odwiedził Zieloną Wyspę w 1999 roku. Od tego czasu w samym zespole sporo się zmieniło; poszerzono skład o perkusistę, a z udziałem znanych polskich wokalistów wydano przed rokiem najbardziej przebojową w dyskografii grupy płytę „Inis”. Głównym powodem wyjazdu był tym razem udział grupy w obchodach 25-lecia Towarzystwa Irlandzko-Polskiego w Dublinie. Jednym z punktów programu był m.in. koncert Carrantuohill w tamtejszym kościele św. Anny.– To niezwykła sytuacja, gdy polscy muzycy przyjeżdżają do Irlandii, by grać irlandzką muzykę dla tamtejszej Polonii. To najlepszy dowód, jak silne więzi łączą oba kraje – komentuje Adam Drewniok.Zespół wystąpił też w pubie w Galway oraz w pięknych wnętrzach XIII-wiecznego zamku w Kinitty, gdzie razem z irlandzkimi muzykami grali do późnej nocy.– Dla muzyków grających muzykę celtycką kontakt z ludźmi, którzy słuchają jej na co dzień, jest bardzo ważny. Możliwość wspólnego grania w prawdziwym irlandzkim pubie z Irlandczykami to lekcja, dla której warto przejechać kilka tysięcy kilometrów. Chcemy grać muzykę celtycką po swojemu i Irlandczycy podkreślają, że gramy ich muzykę, ale inaczej. Tam obowiązuje tradycja i słuchanie ich autentycznej muzyki pozwala nam grać ją później po swojemu – mówi Dariusz Sojka. Gra już między innymi na krótkich irlandzkich fletach (thin whistle), oryginalnych dudach, akordeonie i boranie, charakterystycznym bębenku, ale wciąż poszerza swoje instrumentarium, na ogół przy okazji kolejnych wizyt w Irlandii. Tym razem w sklepie muzycznym w miejscowości Tullamore, słynącej z produkcji mocnej whisky, kupił wykonany przez Irlandczyka długi, prosty aluminiowy flet low whistle, na którym można grać dolne rejestry. W żadnym innym kraju takich instrumentów, przynajmniej z aluminium, się nie spotyka.W czasie pobytu w Irlandii członkowie zespołu spotkali wiele interesujących osób. Na pewno nie zapomną wizyty w domu Henry’ego McCoullogha, gitarzysty, który od lat współpracuje z takimi sławami świata muzyki, jak Paul McCartney, Joe Cocker czy grupa Pink Floyd. Spotkanie skończyło się oczywiście wspólnym muzykowaniem.Z każdej irlandzkiej wyprawy muzycy przywożą spory zapas płyt i nut.– Gramy na różnych instrumentach i każdy z nas szuka czegoś innego, np. nasz skrzypek Maciek płyt nagranych z udziałem najlepszych irlandzkich skrzypków. Odsłuchujemy je później w naszym busie. Przywozimy też nuty, w naszych zbiorach mamy już nuty kilku tysięcy utworów i na pewno do końca życia nam to wystarczy – mówi gitarzysta Adam Drewniok.W wyprawie zespołu brała udział ekipa filmowa, która zarejestrowała kilkanaście godzin materiału, z którego ma powstać film o Irlandii i nowy teledysk naszej folkowej grupy. Zespół przymierza się też do nagrania kolejnej płyty.– Prawdopodobnie będzie to płyta koncertowa, bo po kolejnych występach wiele osób pyta nas właśnie o nagrania koncertowe. Ostatnią naszą koncertową płytę zarejestrowaliśmy w roku 1996, gdy graliśmy jeszcze bez dud, instrumentów klawiszowych i perkusji. Od tamtego czasu nasze brzmienie bardzo się zmieniło. Na nowej płycie znajdą się prawdopodobnie wyłącznie utwory instrumentalne. Byłby to nasz ukłon w kierunku ortodoksyjnych fanów muzyki folkowej – zapowiada Adam Drewniok.Poprzednia płyta – „Inis” – z piosenkami w wykonaniu znanych polskich wokalistów na rynku muzycznym została bardzo dobrze przyjęta, a w dorocznym rankingu najlepszych płyt z muzyką celtycką, które ukazały się na całym świecie, ogłaszanym przez amerykańską rozgłośnię radiową Celt Connection została sklasyfikowana na 17. miejscu.
Komentarze