Kilka tygodni temu inicjatorzy przedsięwzięcia rozesłali list, w którym zwrócili się do wodzisławskich przedsiębiorców z propozycją spotkania w celu powołania Izby Gospodarczej: „Przyglądając się wodzisławskiej rzeczywistości, nie sposób oprzeć się odczuciom, że nasze miasto pogrążone jest w letargu (...) Pomysł powołania do życia Wodzisławskiej Izby Gospodarczej daje nadzieję na odmianę codzienności. Izba nie jest panaceum na wszelkie dolegliwości, a lata zaniedbań w naszym mieście jeszcze długi czas będą rzucały się cieniem na nasze życie, jednak przykłady działalności Izb Gospodarczych z Rybnika i z Żor napawają optymizmem. Chcemy przedstawić szanse i zalety Wodzisławskiej Izby Gospodarczej, a także możliwe korzyści do osiągnięcia dla jej członków.Wodzisławska Izba Gospodarcza miała być grupą zrzeszającą lokalnych przedsiębiorców. Powołanie jej do życia wymaga aktywnego działania co najmniej 50 podmiotów gospodarczych. Określenie minimalnej liczby członków zdaniem pomysłodawców dawało gwarancję, że w takiej organizacji przedkładanie prywaty ponad interes izby nie będzie miało miejsca. Przystąpienie do niej miało dopomóc w przezwyciężeniu doraźnych kłopotów i problemów, a w dłuższej perspektywie przynieść konkretne korzyści.Organizatorzy spodziewali się dużego odzewu. Początkowo chcieli zarezerwować salę na 300 osób, jednak zdecydowano się na salę widowiskową Miejskiego Ośrodka Kultury „Centrum” w Wodzisławiu.Spotkanie zorganizowano w dwóch terminach, przedpołudniowym i popołudniowym. Okazało się, że na godz. 10 zgłosiło się zaledwie kilka osób, po południu przyszło niespełna 30 przedstawicieli firm.– Tak niska frekwencja jest spowodowana niedoinformowaniem, wielu przedsiębiorców nie wiedziało o naszych zamiarach. Dlatego też planujemy zorganizować jeszcze jedno spotkanie, na 22 czerwca. Myślę, że teraz nie będzie problemu z zebraniem pięćdziesięciu osób – założycieli Wodzisławskiej Izby Gospodarczej – powiedział Michał Panic, jeden z pomysłodawców powołania organizacji.
Komentarze