20042613
20042613


Wygrana z Dynamem Mińsk to nie tylko szczęście, które tym razem dopisało gospodarzom. Trener przyjezdnych Leonid Ostrouszko mówił na pomeczowej konferencji, że o porażce jego zespołu zadecydowały trzy stuprocentowe okazje z pierwszych dziesięciu minut spotkania. Zauważył, że niewykorzystanie sytuacje podziałały mobilizująco na gospodarzy.– Jeśli nie strzela się bramek z tak dogodnych pozycji, przeciwnik zyskuje ducha, zaczyna grać pewniej – nie mógł odżałować braku efektów miażdżącej przewagi swojego zespołu z pierwszych minut białoruski szkoleniowiec.Goście bombardowali bramkę Marcina Bębna tak często, że należało się spodziewać pogromu gospodarzy. Golkiper Odry został bohaterem tego spotkania, bo nie dał się zaskoczyć zarówno potężnymi uderzeniami sprzed i zza linii 16 metrów, jak i technicznymi próbami napastników Dynama.Po spotkaniu tłumaczył, że na grząskim boisku, przy padającym deszczu dużo gorzej gra się nogami niż rękami.– Śliską piłkę trudniej opanować nogą niż ręką, dlatego wybijanie jej przed siebie czy poza bramkę nie sprawiało mi większej różnicy. Gorzej natomiast było z zawodnikami z pola, którzy mieli precyzyjnie kopnąć – mówił bramkarz Odry zadowolony z tego, że jego zespół z dużymi nadziejami wyjeżdża na rewanż do Mińska.– Wydaje mi się, że drużyna gospodarzy momentami grała zbyt ostro. Dlatego trzech naszych zawodników odniosło bolesne kontuzje. Przegraliśmy potyczkę, ale nie bitwę – zapowiadał gotowość i przewidywany klimat rewanżu trener Ostrouszko.W ubiegłym roku trener Wieczorek wskazywał, że przygoda z Intertoto skończyła się dla jego zespołu bardzo szybko, ale przyniosła sporo doświadczeń, z których najważniejsze to bezkompromisowa walka na całym boisku. W niedzielnym pojedynku na śliskiej, grząskiej murawie nie tylko piłkarze gości schodzili do szatni z bolesnymi urazami. Najpoważniej ucierpiał Piotr Szymiczek, który padł na murawę tuż przed końcem pierwszej połowy, po tym jak Białorusin nie trafił w piłkę i kopnął go w splot słoneczny. Okazało się, że stracił na chwilę świadomość. Nie wiedział, że ma na głowie sporych rozmiarów guza. Wyszedł po przerwie na boisko na własną odpowiedzialność, ale po kilkudziesięciu sekundach musiał je opuścić.Decydujące znaczenie dla losów meczu miał rzut wolny, który w 38. min wykonywał Jan Woś. Kapitan gospodarzy podawał w wielkim pośpiechu do niepilnowanego, znajdującego się parę metrów przed polem karnym Marka Kubisza. Wydawało się, że lot piłki przetnie bramkarz Jurij Cygalko, ale wybiegł poza szesnastkę i nie sięgnął podania. Kubisz bez trudu umieścił piłkę w pustej bramce.Gol sprawił, że napór Białorusinów zaczął ustępować. Inicjatywę coraz częściej przejmowali gospodarze. Choć trener Wieczorek dokonał paru gruntownych zmian w ustawieniu drużyny w porównaniu z zakończonym dopiero co sezonem ligowym i trudno było oczekiwać jej bezbłędnej gry, pokazała się z dobrej strony.Szybka agresywna gra piłkarzy Dynama pozbawiła atutów Marcina Radzewicza, który był w niedzielę mało widoczny, ale w 77. min wypracował sobie znakomitą sytuację strzelecką. W polu karnym przerzucił piłkę z lewej na prawą nogę, gubiąc przy tym obrońcę, i uderzył bardzo mocno w dobrze ustawionego bramkarza. Ten ostatni ratował się intuicyjnym odbiciem piłki przed siebie.– Jesteśmy dopiero po dwóch treningach, które przeprowadziliśmy po krótkim urlopie. Zwycięstwo musi nas cieszyć, bo po serii porażek w lidze przełamaliśmy wreszcie niemoc wygrywania meczów u siebie. Po niewykorzystanych sytuacjach przez przeciwników i bardzo dobrej grze naszego bramkarza zaczęliśmy przejmować inicjatywę w sąsiedztwie naszej bramki. Objęcie prowadzenia sprawiło, że z piłkarzy zeszło obciążenie psychiczne. Już po przerwie toczyliśmy wyrównany pojedynek. Trzeba sobie zdawać sprawę, że to pierwsza połowa, druga za tydzień w Mińsku. Ale nie straciliśmy bramki, wygraliśmy, więc nie jest źle – powiedział po meczu trener Wieczorek.Mecz rewanżowy odbędzie się w niedzielę, 27 czerwca.Odra Wodzisław – Dynamo Mińsk 1:0 (1:0) Kubisz 38.; widzów 580.Odra: Bęben, Szymiczek (49. Bizacki), Madej (żółta kartka), Jankowski (ż. k.), Myszor, Woś (77. Sikora), Grzyb, Kwiek (ż. k.), Szary, Kubisz (88. Sokołowski), Radzewicz.

Komentarze

Dodaj komentarz