20042811
20042811


Zanim rozpoczęło się spotkanie, wśród licznie zgromadzonych na trybunach stadionu miejskiego kibiców zapanowała konsternacja. Przedstawiciele klubu kibica rozprowadzali ulotki informujące o akcji protestacyjnej zawodników Górnika Jastrzębia, którzy domagali się od zarządu klubu wypłaty zaległych premii. Klub jest im dłużny premie za osiem zwycięstw, dlatego piłkarze postanowili opóźnić swoje wyjście na mecz o 10 minut. Prezes Joachim Langer przekonywał swoich graczy do skrócenia oczekiwania na pojawienie się graczy na murawie.– Przyznaję, że mamy zaległości w wypłatach premii. Niestety nie wszyscy sponsorzy wywiązali się z wcześniejszych deklaracji pomocy dla klubu i stąd braki w kasie. Zamierzam jednak w najbliższym czasie uregulować wszystkie zaległości oraz, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, wypłacić premię za awans do trzeciej ligi. Nie ma mowy o żadnym zwodzeniu zawodników. Przykro mi, że przed najważniejszym meczem sezonu zawodnicy i kibice zdecydowali się na taki krok – mówi prezes Górnika.Zaliczka z pierwszego meczu rozegranego w Sławkowie, wygranego przez drużynę Górnika 1:0, stawiała jastrzębian w roli faworyta rewanżu. Trener Zagórski przestrzegał jednak przed nadmiernym optymizmem.– Bardzo chcieliśmy podtrzymać serię spotkań bez porażki. Dlatego zdecydowaliśmy się na ataki od pierwszych minut. Nie zamierzaliśmy wcale bronić dobrego wyniku osiągniętego w pierwszym meczu. Zawodnicy mieli za zadanie długo przytrzymać piłkę w drugiej linii i stworzyć jak najwięcej sytuacji strzeleckich – mówił K. Zagórski.Zespół gości rozpoczął mecz ostrożnie. Podopieczni trenera Czesława Miki mieli w pamięci pierwsze minuty spotkania rozegranego w Sławkowie, kiedy to dali się zepchnąć do głębokiej defensywy i szybko stracili bramkę. Gospodarze początkowo nie mieli pomysłu na sforsowanie grającej z determinacją obrony rywali. Pierwszą groźną sytuację stworzyli w 12. minucie. Szybka wymiana podań pomiędzy dwójką napastników Mariuszem Miąsko i Robertem Żbikowskim i ten drugi znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Dariuszem Całką. Popularny „Żbik” próbował lobować kapitana gości, ale piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki. Pięć minut później groźną akcję przeprowadzili zawodnicy Sławkowa. Arkadiusz Taraszkiewicz przegrał indywidualny pojedynek w środku pola i na bramkę strzeżoną przez Piotra Pasia pomknął Artur Szostak. Bramkarz gospodarzy zdołał jednak zapobiec niebezpieczeństwu, piąstkując piłkę. Chwilę później przed szansą zdobycia gola stanął Bartłomiej Grabczyński. Po dalekim wyrzucie piłki z autu przez Mariusza Adaszka jej lot głową przedłużył Miąsko, a Grabczyński strzelił z 10 metrów. Niestety niecelnie.Następna akcja jastrzębian zakończyła się powodzeniem. Znów w głównej roli wystąpił Adaszek. Po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego obrońcy gości zdołali wybić piłkę za pole karne. Futbolówka wróciła jednak pod nogi pomocnika Górnika, który płasko zagrał ją do Taraszkiewicza, a ten uderzeniem z sześciu metrów zdobył gola. Na trybunach zapanowała euforia. Blisko cztery tysiące kibiców Górnika rozpoczęło świętowanie powrotu swojej drużyny do trzeciej ligi. Gol sprawił, że akcje gospodarzy nabrały wigoru. Jeszcze przed przerwą bliscy podwyższenia wyniku byli Adaszek i Żbikowski, ale ich uderzenia mijały bramkę Całki.Po zmianie stron goście zdecydowali się na bardziej otwartą grę. Nie byli jednak w stanie zagrozić bramce Pasia. Praktycznie ani razu nie stworzyli dogodnej sytuacji strzeleckiej. Tymczasem po drugiej stronie boiska gospodarze seryjnie marnowali szanse na podwyższenie wyniku. Jednak kolejne gole były tylko kwestią czasu. Po kwadransie gry w drugiej części meczu stadion ponownie eksplodował salwą radości. Płaski strzał z dystansu Janusza Wrześniaka zablokowali obrońcy, ale wobec dobitki Żbikowskiego byli bezradni. Było 2:0 i sympatycy Górnika mogli już skandować: „Jastrzębie trzecioligowiec!”. Zawodnicy ze Sławkowa zupełnie stracili motywację do gry. Co prawda podejmowali próby przeprowadzenia akcji ofensywnych, ale ich wysiłki skutecznie torpedowane były przez uważnie grających obrońców Górnika. Zupełnie inaczej wyglądały akcje organizowane przez gospodarzy. Niestety, nie grzeszyli oni tym razem skutecznością. Dopiero na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego Roberta Małka jastrzębianie zdobyli trzeciego gola. W obrębie szesnastki faulowany był Żbikowski, a rzut karny pewnie egzekwował kapitan Górnika Tomasz Ciemięga.Po ostatnim gwizdku na murawę stadionu wpadli rozentuzjazmowani kibice gospodarzy. Zawodnicy Górnika szybko zostali pozbawieni piłkarskich strojów. Tryskały szampany, do góry podrzucany był trener Zagórski.– Od początku byłem przekonany, że ten mecz wygramy. W szatni panowała ogromna mobilizacja, byliśmy przekonani, że nikt nam nie może odebrać tego awansu. Przed barażami rozegraliśmy kilka spotkań na zupełnym luzie. Wszystko było podporządkowane jak najlepszemu przygotowaniu się do tych decydujących spotkań. Cieszę się, że udało nam się wrócić do trzeciej ligi. Gra na tym szczeblu będzie stanowić dużą szansę na zrobienie piłkarskiej kariery przez wychowanków szkółki piłkarskiej MOSiR. Jestem już za stary na przejście do innego klubu i zapewne zostaną w Jastrzębiu – mówi T. Ciemięga.– Udało nam się podtrzymać serię bez porażki. To ogromny sukces całej drużyny. Najważniejsze, że strzeliliśmy gola w pierwszej połowie. To dało nam swobodę gry po przerwie – mówi Łukasz Pielorz.– To był ciężki mecz. Zwłaszcza do momentu strzelenia pierwszego gola. Graliśmy o awans, a to zawsze w podświadomości powoduje niepewność. Porażka w tym jednym meczu mogła zniweczyć wysiłek całego sezonu. Kiedy zdobyliśmy drugiego gola, byłem już pewny sukcesu – mówi B. Grabczyński.– Uważam, że zespół ze Sławkowa zagrał bardzo dobre spotkanie. Byli lepsi niż w pierwszym meczu. Długo udawało im się blokować poczynania graczy odpowiedzialnych za konstruowanie akcji w naszym zespole. To spotkanie kosztowało nas dużo wysiłku. Na szczęście padły gole i teraz możemy świętować. Mam kilka propozycji przejścia do innych klubów. Z pewnością z jednej z nich skorzystam. Cieszę się, że w takiej atmosferze mogłem pożegnać się z kibicami w Jastrzębiu – mówi M. Adaszek.Kiedy już opadły emocje, na krótką analizę meczu mógł pozwolić sobie trener K. Zagórski. Szkoleniowiec nowo kreowanego trzecioligowca nie krył wzruszenia z osiągniętego sukcesu.– Był to bardzo dobry mecz. Żałuję, że drugi gol padł tak późno. Gdyby udało nam się go strzelić jeszcze w pierwszej połowie, to mogliśmy pokusić się o jeszcze wyższe zwycięstwo. Nie ma jednak co wybrzydzać. Strzeliliśmy trzy bramki, które dały nam upragniony awans. Chciałbym bardzo podziękować kibicom, którzy przez cały sezon dopingowali nas w każdym meczu. To ważne, kiedy drużyna ma wsparcie na trybunach, a takich sympatyków futbolu, jakich ma Górnik, mogą mu pozazdrościć niektóre kluby pierwszoligowe – mówi K. Zagórski.Teraz w jastrzębskim klubie przyszedł czas na przygotowania do rozgrywek trzeciej ligi. Trener Górnika ma niewiele czasu na to, by przysposobić swoich podopiecznych do gry na wyższym szczeblu rozgrywek. Inauguracja nastąpi na początku sierpnia. Na razie nie wiadomo nawet, w jakim składzie Górnik przystąpi do trzecioligowych spotkań. Kilku zawodników, którzy wywalczyli awans, ma propozycje z zespołów nawet pierwszoligowych.Górnik Jastrzębie – MKS Sławków 3:0 (1:0)1:0 Taraszkiewicz (21. min), 2:0 Żbikowski (59. min), 3:0 Ciemięga, z karnego (87. min)Górnik: Paś – Wrześniak (82. Piksa), Staniek, Ciemięga – Miśkowiec (85. Chrystof), Grabczyński, Taraszkiewicz (74. Ćmich), Adaszek, Pielorz – Miąsko (86. Filip), Żbikowski.

Komentarze

Dodaj komentarz