Czas milosci
Czas milosci



W placówce, która mieści się przy ul. Powstańców, nie zabraknie radosnej atmosfery, choć przebywający tam milusińscy nie spędzą Bożego Narodzenia wraz ze swymi rodzinami. – Już od kilku dni panuje u nas świąteczny klimat. Dzieci uczą się śpiewać kolędy i robią ozdoby choinkowe. Ponadto wraz z opiekunami przygotowują jasełka, które zostaną wystawione 22 grudnia. Przy tych przygotowaniach nieraz okazuje się, że niektóre dzieci są utalentowane muzycznie – mówi pracownik socjalny Alina Guzera. Tutaj, w placówce opiekuńczej, święta spędza się tradycyjnie, podobnie jak w wielu zwykłych domach. Tuż przed Wigilią ubiera się choinkę, i to nie jedną, lecz kilka. Każda grupa dzieci ma bowiem swoje drzewko.Ponadto choinki ustawia się na korytarzach i w sali, gdzie wszyscy zasiadają do wieczerzy. Na świątecznym stole znajdą się barszcz z uszkami, ryba, a nawet śląski przysmak, jakim jest moczka. – Dzieci również uczestniczą w przygotowywaniu jedzenia na wigilijny stół, piekąc kruche ciasteczka. Same wyrabiają ciasto i wycinają z niego kształty. Nawet te czteroletnie starają się pomagać – wyjaśnia pani Alina. Po wigilijnej kolacji jest wspólne kolędowanie oraz to, czego dzieci wyczekują najbardziej, czyli prezenty. Każde dziecko znajduje pod choinką jakąś paczkę. Zazwyczaj upominki są takie, o jakie dzieci proszą w listach do Świętego Mikołaja. Jedne pragną dostać lalki, samochodziki, a te starsze rower czy rolki.Z prezentami nie ma problemu dzięki wsparciu sponsorów. Są to różne instytucje, których przedstawiciele dzwonią do domu dziecka i pytają, czego potrzeba podopiecznym. Pomaga także młodzież szkolna, która organizuje zbiórkę prezentów dla dzieci, bądź indywidualne osoby. W tej sytuacji pracownikom ośrodka pozostaje jedynie podłożenie ukradkiem pod choinkę owych paczek i przyglądanie się uśmiechom, jakie pojawiają się na buziach ich podopiecznych. W placówce przebywa obecnie 35-36 (choć ta liczba ciągle się zmienia z różnych powodów) dzieci w wieku do 11 lat. Spędzają święta w ośrodku dlatego, że tym najmłodszym byłoby wręcz niemożliwe wytłumaczenie, z jakiego powodu były w rodzinnym domu tylko kilka dni, a później znowu musiały wracać do ośrodka.– Starsze potrafią już jednak zrozumieć, że powrót jest konieczny, aczkolwiek one też bardzo przeżywałyby kolejną rozłąkę z rodzicami – twierdzi pani Alina. Dyrekcja placówki nie chce więc narażać podopiecznych na takie dodatkowe stresy. Rodzice mogą jednak odwiedzać swe dzieci, i to nie tylko oczywiście w okresie świątecznym. Czasem zdarza się jednak, że liczba odwiedzin spada właśnie w tym szczególnym czasie, choć powinno być na odwrót. Niemniej pracownicy starają się, aby dzieci miały jak najlepszą Gwiazdkę. Korzystając z okazji, dziękują wszystkim, którzy im pomagają, i życzą im wesołych świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku.

Tekst i zdjęcia: KATARZYNA MARCOL

Podpisy: Ozdoby świąteczne wykonane przez dzieci. Dzieci z wykonanymi przez siebie kartkami świątecznymi

Komentarze

Dodaj komentarz