Na całym świecie przyjezdni wnoszą coś nowego, dają nowe spojrzenie. Wykorzystuje się to w zarządzaniu i rządzeniu. Miejscowy widzi kapliczkę od zawsze i traktuje ją jako element krajobrazu. Przyjezdny, czy sąsiad zapyta co to.To temat na projekt społeczno-polityczny. Rybnik traci swoich najlepiej wyedukowanych na rzecz Katowic, Krakowa, Wrocławia, Warszawy i Londynu. I w globalnym świecie tak już będzie. Dlatego Rybnik musi być atrakcyjny i otwarty dla przyjezdnych, dla nowych. Zwłaszcza dla tych, którym kojarzy się z awansem cywilizacyjnym.
To co lokalne i nasze jest wartościowe. Sami w to nie wierzymy i nie doceniamy. Gości "z Polski" zabieramy na wycieczkę do Wisły. Od Łężczoka po Pojezierze Palowickie można obejrzeć wiele miejsc pięknych i wartościowych przyrodniczo. Centrum Rybnika zadowoli miłośników wałęsania się po knajpkach i bycia w tłumie. Tu jest lepiej!
Jestem po spotkaniu z delegacją z Kraju Basków. Z mediów wiemy o ich przeszłości, o terroryzmie. Zdjęcia przemysłowego Bilbao sprzed 40 lat i współczesne centrum to dwa inne światy. Region według statystyk europejskich jest w piątce najbogatszych w UE i wyprzedza resztę Hiszpanii. Zmianę zawdzięczają odrębności, poszanowaniu pracy, umiłowaniu do swojej kuchni i tradycji. My to wszystko mamy u siebie. Blisko połowa mieszkańców powiatu rybnickiego zadeklarowało w spisie powszechnym narodowość śląską, zrobił to też co czwarty rybniczan. Nie robimy z tego żadnego pożytku, ani politycznego, ani gospodarczego. O tym kto jest najprawdziwszym Ślonzokiem toczą się polityczne przepychanki w Rudzie i Świętochłowicach. A my, jak te pamponie siedzymy cicho i momy strach się odezwać. A tu trzeba budować na dwóch nogach: tradycji i nowym spojrzeniu.
Piotr Masłowski, zastępca prezydenta miasta Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze