Zamek przecieka


Powiat raciborski w swoim budżecie nie ma dość pieniędzy na oświatę, budowę szpitala, więc nawet nie ma co marzyć o wyłożeniu ich na zabytek. – Pieniądze są do wzięcia, np. w różnych funduszach unijnych, tylko starostwo nie ma możliwości starania się o nie – mówi wicestarosta Adam Hajduk, bo nie dysponuje tytułem własności do zamku.Starostwu udało się jedynie w Ministerstwie Kultury zdobyć część pieniędzy z Totalizatora Sportowego na wykonanie palowania, dzięki czemu budowla ma ustabilizowane fundamenty i nie powinna się zawalić. Jak mówi wicestarosta, resort kultury pozytywnie rozpatrzył wniosek powiatu, bo dotyczył niewielkiej sumy. Kiedy starostwo wystąpiło o dofinansowanie remontu dachu, spotkało się z odmową. Ministerstwo nie było zresztą zbyt szczodre nawet w finansowaniu palowania zamku. Najpierw, po staraniach władz powiatu poprzedniej kadencji, przyznało pieniądze na wykonanie 30 proc. palowania. Potem, na skutek zabiegów nowych władz, zgodziło się przyznać 300 tys. zł na dokończenie przedsięwzięcia. Powiat dołożył 100 tys. zł, dzięki czemu w październiku ub.r. robota została zakończona.Teraz większym problemem jest zamkowy dach. Przecieka, dachówki odpadają, a zmurszała więźba nadaje się do wymiany. Według Adama Hajduka dzięki staraniom starostwa oraz społecznego komitetu ratowania zamku udało się zgromadzić 90 proc. potrzebnej dachówki. Brakuje jednak około 100 tys. zł na dozbieranie reszty, wykonanie więźby i zapłacenie robocizny.– Będziemy musieli konkretnie porozmawiać z urzędem wojewódzkim na temat zamku – mówi wicestarosta.Na razie, kiedy tylko pogoda pozwoli, dach zamku zostanie przykryty folią, by nie zalewało pomieszczeń. To jednak tylko prowizorka. Na doprowadzenie zamku do względnie poprawnego stanu technicznego potrzeba około 10 mln zł.

Komentarze

Dodaj komentarz