Ireneusz Stajer / Mirosław Michalik ma ogromną wiedzę o przyczynach zalewania posesji w Stanowicach
Ireneusz Stajer / Mirosław Michalik ma ogromną wiedzę o przyczynach zalewania posesji w Stanowicach

Właściciele posesji w rejonie rzeki Bierawki od lat walczą z podtopieniami. Nie przyniosły efektu liczne monity – do urzędu miejskiego, władz górniczych itp. Zdesperowani zwrócili się z prośbą o interwencję do redakcji „Nowin” i portalu enowiny.pl.

Mirosław Michalik z ulicy Zielonej, były górnik, przekonuje, że zawiniły źle wykonane roboty hydrologiczne związane z działalnością kopalni Dębieńsko. Wskazuje szereg błędów, które przyczyniają się do podtapiania podwórek i domów. - Mamy już tego solennie dość. Prosimy o pomoc. Cała nadzieja w „Nowinach” – mówi stanowiczanin. Odchyla kratę przy garażu, pod którą hula woda. To tak, jakby na placu dwa metry pod ziemią płynęła rzeka..., widok osobliwy i koszmarny. Wilgoć wyziera z każdego kąta domu, konieczny był remont kapitalny. Podobne niespodzianki spotkamy na innych posesjach. Problem dotyka właścicieli kilkudziesięciu okolicznych posesji.

Kratę czyści 86-latek 

Sytuacja pogorszyła się jeszcze po likwidacji kopalni w 2000 roku. Niekorzystnych procesów hydrologicznych  nie powstrzymało bowiem nawet zakończenie fedrunku. - W trakcie pompowania wody z zalanych podziemnych wyrobisk wybierane są wszechobecne iły, co podmywa grunt. Odczuwamy wówczas krótkotrwałe wstrząsy – wskazuje pan Mirosław. Jak wyliczono, od lat 80. teren obniżył się tu o dwa metry. - Nie możemy wyjechać z domu choćby na tydzień, gdyż boimy się, co zastaniemy po powrocie – wieszczą ludzie.

Kilka domów dalej mieszka staruszek, który sukcesywnie czyści ze szlamu i resztek roślin kratę, by woda z rowu opasowego swobodnie wpływała do rur przykrytych ziemią. W przeciwnym razie będzie miał w domu potop... Ale co stanie się, gdy 86-latkowi zabraknie sił? Wówczas zaleje jego posesję oraz sąsiednie, gdzie mieszkają podobnie jak on starsi stanowiczanie. W razie intensywnych, długotrwałych opadów nie pomaga nawet czyszczenie kraty, ponieważ rury nie przyjmują nadmiaru wody, która cofa się i zalewa okolicę. 

Wszystko się wali

Od strony Orzesza Bierawka stanowi już poważne zagrożenie. Koryto rzeki nie daje rady utrzymać wody, rozlewisko pochłonęło stare dęby, zniszczyło siedliska bobrów. - Wszystko się tu wali. Jedynym ratunkiem byłoby uzdrowienie stosunków hydrologicznych na całym tym obszarze – apeluje Michalik oraz inni mieszkańcy. 

- Popełniono błąd w momencie zamykania kopalni Dębieńsko, nie zabezpieczając terenu przed wodą, więc teraz wszystko wlewa do Bierawki – zaznacza pan Mirosław, przedstawiając „Opinię górniczo – geologiczno – hydrologiczną” biegłego dla sądu w Rybniku.

Ekspert przyznaje m.in., że nurt Bierawki spowolnił się wskutek zbudowania w dolinie rzeki sztucznego zbiornika Tama. Chodziło o zaspakajanie zapotrzebowania na wodę przemysłową dla kopalni Dębieńsko. Dalsza regulacja rzeki i budowa obwałowań wywołały negatywne skutki – znaczne obniżenie terenu i powstanie rozlewisk bezodpływowych.    

„Z dokonanych ustaleń, obliczeń i porównań opartych na wiarygodnych dokumentach dostępnych w KWK Dębieńsko, jakie przedstawiłem w niniejszej opinii, wynika jednoznacznie, że niekorzystny układ całości stosunków wodnych – a mam na myśli wody powierzchniowe i gruntowe – powstał za sprawą ruchu górniczego wymienionej kopalni” - czytamy w opinii. 

Hydrologia do poprawki

- Przed zamknięciem kopalni władze gminy powinny były doprowadzić do uregulowania sytuacji hydrologicznej. Obawiamy się dalszego zamulania rzeki. Swego czasu RZGW wyciął jedynie grubsze drzewa w rejonie Bierawki. Zrobiono to źle, bo kopano od dołu rzeki w górę. To co pogłębiono znowu znikało w mule – twierdzi Michalik. 

Swojej funkcji nie spełnia też wykopany po powodzi w 1997 roku kanał ulgi, który pomija zaporę i wpływa do Bierawki na wysokości marketu Biedronka. Sytuację pogarszają zrzuty wody do rzeki z rejonu autostrady. 

Jednym z powodów podtopień jest: „drastyczne zmniejszenie różnicy spadku lustra wody na odcinku 1100 metrów między posesją (…) a jazem (tamą), co w istotnym zakresie ograniczyło dynamikę przepływu rzeki Bierawka, a w konsekwencji zmniejszenie odpływu wód powodziowych i zalewania terenów pod wałami” - skonkludował m.in. biegły. Przyczyną jest też wspomniane obniżenie się terenu oraz przedwczesne wykonanie rowu technologicznego (to tam 86-latek czyści kratę) i niemożność jego zamknięcia na przepustach pod wałami przeciwpowodziowymi, przed naporem nadmiaru wody. 

Rozwiązania według mieszkańców są takie: mądre uregulowanie rzeki, likwidacja tamy (z jej powodu jest cofka), pogłębienie dna mostu na ul. Furgoła albo zasypanie lub zmiana biegu kanału ulga. 

To nie my


- Problem nie jest nowy i powraca przy długotrwałych opadach. Niestety, tutaj podstawowe znaczenie ma sprawa własności gruntów i podziału kompetencji, a co za tym idzie także dysponowania środkami – odpowiada Hanna Piórecka-Nowak, rzeczniczka Urzędu Miasta Czerwionka-Leszczyny.
Jak dodaje, teren należy do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Likwidacją szkód poeksploatacyjnych zajmuje się Spółka Restrukturyzacji Kopalń, która jest także właścicielem zbiornika Tama. - Po likwidacji kopalni chcieliśmy go przejąć, ale bez efektu. Do dziś nie mamy decyzji wojewody. Nie jesteśmy więc stroną w sprawie. Możemy jedynie w imieniu mieszkańców prosić, interweniować, alarmować, organizować spotkania – twierdzi rzeczniczka. 

Niedawno w Stanowicach odbyło się zebranie z przedstawicielem PGW, w którym uczestniczył naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego i ochrony środowiska. - Zwracaliśmy uwagę na konieczność oczyszczenia koryta rzeki i podjęcia działań prewencyjnych. Staramy się pomagać mieszkańcom doraźnie. Mamy pełną świadomość, że to jest newralgiczne miejsce, jeśli chodzi o podtopienia – zapewnia Piórecka-Nowak. 

Niech przejmie gmina

SRK SA odpowiada, że zrealizowano zadanie pn: „Naprawa szkód poprzez odwodnienie budynków w Stanowicach przy ul. Zielonej, Kościelnej, Nowej, Furgoła i Gospodarczej oraz budowę kolektora odprowadzającego wodę z drenaży do koryta obiegowego rzeki Bierawki, Czerwionka-Leszczyny dzielnica Stanowice”, w ramach usuwania szkód spowodowanych ruchem zakładu górniczego byłej KWK Dębieńsko.

W ramach projektu odwodniono: 22 budynki przy ul. Zielonej, pięć przy Nowej, cztery przy  Kościelnej oraz po jednym przy Furgoła i Gospodarczej. - Odbudowano także rowy opaskowe oraz wykonano kolektor odprowadzający wody z drenażu do koryta Bierawki. Pozwolenia na budowę starosty rybnickiego pochodziły z lat 2002 i 2004 – wylicza Wojciech Jaros, rzecznik SRK. 

- Po zrealizowaniu zadania nie było informacji od mieszkańców Stanowic o notorycznym  zalewaniu posesji objętych zakresem wykonanym przez KW S.A. w roku 2007 – dodaje. Jak przypomina, prawidłowe działanie drenaży i rowów opaskowych, które są odbiornikami nadmiaru wód opadowych uzależnione jest od utrzymywania ich w należytym stanie technicznym, tak by spełniały swoje zadanie.
SRK chciała przejąć od Skarbu Państwa zbiornik Tama o powierzchni 13,6 ha, by rozwiązać problem kompleksowo. Na formę użytkowania wieczystego nie zgodził się wojewoda. 

- O fakcie tym poinformowano gminę Czerwionka – Leszczyny, która zgodnie z przeprowadzonymi wcześniej rozmowami mogła po tej decyzji wystąpić do wojewody o wydanie decyzji komunalizacyjnej. To pozwoliłoby im na przejęcie tereny zbiornika Tama – powtarza rzecznik.

Hanna Piórecka-Nowak odpiera, że przecież urząd wystąpił do wojewody, ale wciąż nie ma decyzji. Każdy wie swoje, a mieszkańcy cierpią.

Do tematu wrócimy w środowych "Nowinach". 
 

Galeria

Image alt Image alt Image alt

Komentarze

  • Marek "troska" o mieszkańca :( 07 listopada 2020 22:26Mieszkam ok 100 m od wału Bierawki. Po KAŻDYM dłuższym opadzie mam ok 30 cm wody w piwnicy. W wyniku obniżenia terenu w związku z eksploatacją KWK Dębieńsko, drenaż, którego zadaniem jest odprowadzanie wody, dostarcza ją do mojej piwnicy! I niech nie p** że coś zrobili bo nie zrobili kompletnie nic! Pamiętam, że kiedyś przyszli, pomierzyli poziomy powiedzieli, że teren się obniżył i sobie poszli i na tym temat się zakończył. W wyniku zalewania piwnicy nie mam możliwości jej wykorzystania (ok 100 m2), od 1997 r. musiałem wymieniać 5 razy piec centralnego ogrzewania bo większość czasu stoi w wodzie. Cały czas zastanawia mnie jedna sprawa. Czy nasi przedstawiciele, radni że Stanowic, na prawdę nie mają możliwości, umiejętności, może siły przebicia, żeby ten problem rozwiązać? A może mieszkają w miejscu, którego problem nie dotyczy i mają to w ... Oczywiście zapraszam naszych włodarzy teraz na przechadzkę po mojej piwnicy (tylko musicie zaopatrzyć się w wysokie gumowce).

Dodaj komentarz