O tym jak bardzo obecnie zmieniła się retoryka rządu w odniesieniu do polskiej energetyki, a szczególnie górnictwa, świadczą historyczne słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który w 2015 roku mówił, iż obowiązkiem polskich władz jest walka o polski węgiel, którego wystarczy nam na najbliższe 200 lat. Z kolei premier Beata Szydło w tym samym czasie podkreślała: "Jesteśmy regionem, w którym ważny jest węgiel. I węgiel będzie ważny jeszcze przez wiele, wiele lat. Cieszę się bardzo, że udało się naszemu rządowi, rządowi PiS, doprowadzić do tego, że dzisiaj możemy spokojnie mówić o przyszłości polskiego górnictwa". Oceniła, że przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. były zamysły, "żeby zacząć zwijać polskie górnictwo". Oczywiście odnosiło się to do rządów Platformy Obywatelskiej.
W ciągu ostatnich 6 lat PiS zamknął kopalnię Krupiński, a inne kopalnie połączył, żeby uniknąć słowa "likwidacja". Planuje kolejne zamknięcia i chyba mało kto wierzy w to, że ten proces będzie trwał aż do 2049 roku. Pobito historyczne rekordy w imporcie węgla, głównie z Rosji, a państwowe spółki energetyczne utopiły w Polskiej Grupie Górniczej około 6 mld zł. Strata PGG za 2019 rok wyniosła 0,5 mld zł, a w 2020 roku już 1 mld zł. PGG nie ma dziś pieniędzy na ZUS i czeka na kolejną kroplówkę w wysokości 1 mld zł z Polskiego Funduszu Rozwoju, czyli pieniędzy przeznaczonych na walkę ze skutkami gospodarczymi Covidu. To wszystko są oczywiście pieniądze publiczne, czyli z Państwa kieszeni. Dalej nie mamy żadnych wiążących decyzji w stosunku do przyszłości elektrowni Rybnik, której byt po 2030 roku jest zagrożony. Wyrzucono w błoto 1,5 mld zł na budowę ostatniej elektrowni węglowej Ostrołęka C (obecnie trwa jej rozbiórka), a raciborska firma Rafako zatrudniająca ponad 1000 osób, będąca strategicznym partnerem spółek energetycznych, może wkrótce ogłosić upadłość. Należy także dodać, że zgodnie z zatwierdzonym przez rząd Planem Energetycznym Polski w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców od 2030 roku zostanie wprowadzony zakaz spalania węgla, a na wioskach od 2040 roku. Dzisiaj mamy najdroższy prąd w całej Unii Europejskiej, co jest związane z oparciem naszej energetyki właśnie na węglu, a dodatkowo co roku bijemy rekordy jego importu od naszych sąsiadów. Tak wygląda rzeczywista polityka energetyczna i węglowa PiS. Gdyby w 2015 roku nie wygrał populizm, mielibyśmy dokładnie 6 lat więcej na przygotowanie Śląska na trudną, kosztowną finansowo i społecznie transformację. Tymczasem "dobra zmiana" w oderwaniu od rzeczywistości, wbrew trendom europejskim i zmianom klimatycznym snuła wizje polskiej energetyki opartej na węglu. To była fikcyjna opowieść.
Transformacja energetyczna to fundamentalne wyzwanie społeczno-gospodarcze Polski. Zapóźnień nie da się nadgonić, ale przy wsparciu Unii Europejskiej możemy ograniczyć negatywne skutki dla całego regionu. Rząd zgodził się w ubiegłym roku w Brukseli na 3,8 mld euro na walkę ze skutkami społecznej transformacji. Chodzi między innymi o miejsca pracy i wsparcie dla rodzin górniczych. Do tej pory jednak nie wyraził swojego stanowiska wobec neutralności klimatycznej do 2050 roku. Jeśli tego nie zrobi, będziemy mieli tylko 50% tych środków. Trwają burzliwe konsultacje innego dokumentu - Krajowego Planu Odbudowy, który pozwoli Polsce starać się o pieniądze z dodatkowego unijnego funduszu. 37 proc. z Funduszu Odbudowy ma zostać przeznaczone na wspomnianą transformację energetyczną. Program jest porównywany do planu Marshalla, który po II wojnie światowej stał się kołem zamachowym rozwoju całej Europy Zachodniej. Jest to pierwsza i być może ostatnia taka szansa na tak ogromne pieniądze (28 mld euro grantów i 34 mld pożyczek) poza normalnym wsparciem, jakie dostajemy z UE chociażby z Funduszu Spójności. Wyprzedza nas już chyba 20 państw, które posłały Komisji Europejskiej swoje projekty i zaczęły negocjacje.
Zjednoczona Prawica ma jednak poważny problem, bo za ratyfikacją funduszu nie zamierza głosować Solidarna Polska, która nie godzi się na łączenie wypłaty środków z przestrzeganiem praworządności. Opozycja natomiast chce większego udziału samorządów i słusznie. Kto wie, na co rząd tym razem zmarnuje pieniądze europejskiego podatnika. W końcu dwie wieże i Srebrna ciągle są marzeniem prezesa.
Marek Krząkała, poseł Platformy Obywatelskiej z Rybnika
Komentarze