Piątkowy poranek pokazał rozmiar wczorajszej powodzi. Mieszkańcy jednym głosem powtarzają, że to podobna sytuacja do tej z 1997 roku. Niektórzy mówią, że czwartkowa powódź była jeszcze gorsza.
- To był moment jak woda wdarła się na podwórko, zdążyliśmy tylko uciec do domu. Tak źle to tu jeszcze nie było nawet podczas powodzi w 1997 roku - mówi starsza mieszkanka Lubomi.
Winą była zamknięta śluza?
- Wystarczyło, że w porę byłaby otwarta śluza i woda miałaby gdzie uciekać. Niestety jej zarządca nie pozwolił otworzyć jej w odpowiednim momencie i taki mamy efekt. U nas straty są rzędu 80 tysięcy złotych - mówi pan Wacław, mieszkaniec Lubomi.
Wystarczyły 2 godziny.
- To były dwie godziny. Woda przyszła nagle i zaczęła wszystko zalewać. Zdążyliśmy tylko ratować nasze psy, które zaczęły się już topić. Nie wiedzieliśmy z żoną co dalej ratować - mówi nam jeden z mieszkańców Lubomi.
Źródło: Facebook.com / Patrycja Manderla
Straty są ogromne. W wielu domach sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych. To zalane piwnice, narzędzia, piece, zniszczone podwórka. Woda wdarła się także do wielu lokali użytkowych.
Wczoraj, tuż przed godziną 21:00, na terenie powiatu wodzisławskiego ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. Do Komendy Powiatowej Państwowej Straż Pożarnej w Wodzisławiu Śl. napłynęło dotychczas ponad 500 zgłoszeń, które dotyczą zalanych dróg i posesji. Od wczoraj na miejscu ciągle pracują strażacy.
- W związku z wczorajszymi intensywnymi opadami deszczu wystąpiły utrudnienia na drogach powiatowych. Ciągle trwa usuwanie skutków nawałnicy. Problemy występują w Lubomi na ul. Korfantego, Mickiewicza i Granicznej, Pszowie na ul. K. Miarki i Kołłątaja, Bełsznicy i Rogowie na ul. Raciborskiej, Bluszczowie na ul. Powstańców Śl. i Wyzwolenia, Czyżowicach na ul. Gorzyckiej. Całkowicie nieprzejezdna jest jedynie ulica Oraczy w Wodzisławiu Śl. - informuje powiat wodzisławski.
Zdjęcia własne, nadesłane: Aleksandra Przybyła.
Komentarze