Oblicza tolerancji


Historia zapamięta mu raczej, że nie zgodził się na paradę homoseksualistów. Oczywiście okrzyknięto go nietolerancyjnym gburem, tak jakby tolerancja polegała na urządzaniu wieców i festynów dla kochających inaczej. Swoją drogą nie wiem, skąd u tzw. mniejszości seksualnych skłonność do paradowania po mieście i obnoszenia się ze swymi skłonnościami. Przy okazji takich marszów, a czasem tylko starań o ich zorganizowanie, używa się zwykle wielkich słów, mówiąc o godności i prawach obywatelskich, ale czy faktycznie temu one służą? A może mamy raczej do czynienia z namolnym manifestowaniem nienaturalnej odmienności? W końcu widok dyrektora szkoły tonącego w uściskach woźnego w wieku poborowym praw obywatelskich raczej nikomu nie przysporzy.Żyjemy w zwariowanych czasach. Normą stają się zachowania nienormalne, a w imię owej tolerancji wyzbywamy się kategorycznego krytycyzmu. Świat uporządkowanych wartości zmienia się w chaos, w moralną szarą strefę. Bohaterami popularnych seriali nie są wzorowi mężowie i ojcowie, ale mężowie marnotrawni, doświadczeni przez życie, którzy po odprawieniu 27. kochanki, zdradzeni przez kochanka stwierdzają, że tak naprawdę kochają i zawsze kochali tylko swoją żonę. To ci dopiero happy end! W filmach trup ściele się gęsto, a wydarzenia na ekranie przypominają transmisję z nieudanej transfuzji. Zabić człowieka to tyle co otworzyć kolejną puszkę piwa. Mściciele, desperaci, degeneraci. James Bond i masakra piłą mechaniczną. Wyjątkiem jest Andrzej Gołota, który kierując się w ringu ewangeliczną zasadą, nadstawia pokornie szczękę.Agresywni są nawet bohaterzy dziecięcych kreskówek, potrafią przywalić, dokopać, a już na pewno nie przebierają w słowach. To już nie to samo, co dobrze wychowany Miś Uszatek czy psotne rodzeństwo Bolek i Lolek. Ale gdy stanie się coś złego, wszyscy nagle są zdziwieni, że nastolatek był brutalny, że zabił z zimną krwią.Normalność, prostolinijność, a nawet zwykła uczciwość jest w odwrocie. Jeszcze trochę, a człowiekowi wstyd będzie wyjść z prawowitą żoną i ślubnymi dziećmi na niedzielny spacer.Pęd świata ku nienormalności trudno będzie powstrzymać. Jaki interes można zrobić na sumieniu? Człowiek ma konsumować, nieważne, jakim i czyim kosztem. Cywilizacyjny postęp przybiera coraz ciekawsze oblicze. Na Zachodzie powoli tracą już kontrolę nad eutanazją. Miała przynosić ulgę. Teraz okazuje się, że faktycznie przynosi, ale wyrodnym dzieciom, które chcą się pozbyć kłopotliwych staruszków. Skoro w Katyniu nie było ludobójstwa, wkrótce okaże się pewnie, że w obozach koncentracyjnych hitlerowcy nie mordowali więźniów, ale dokonywali eutanazji na masową skalę...Boję się, że jeszcze trochę i trzeba będzie organizować w naszych miastach zupełnie inne parady – marsze normalnych. W ich trakcie swą archaiczną normalność ku zgorszeniu tłumu będą manifestować mężowie kochający swoje żony, politycy, którzy jeszcze nic nie ukradli, i lekarze w fartuchach bez kieszeni.

Komentarze

Dodaj komentarz