20052516
20052516


Jedynaczek to jedyny akademik w Rybniku. Mieszkający tu studenci, podobnie jak ich żacy w całym kraju, przeżywają najgorętszy okres w roku akademickim: sesję egzaminacyjną. Jedynaczek przypomina obecnie obóz naukowy. Obłożeni skryptami studenci uczą się w swoich pokojach lub w świetlicy, gdzie odbywają się zajęcia grupowe. Trójka przyjaciół przerabia pytanie za pytaniem. Odpowiedzi pokrywają już cały stół, zostało jeszcze dwadzieścia pytań. Pierwsza, kilkadziesiąt lat temu, zjawiła się w Rybniku Politechnika Śl. Dziś w zespole szkół wyższych przy ul. Rudzkiej funkcjonują jeszcze Uniwersytet Śląski i Akademia Ekonomiczna, ale akademik wciąż jest tylko jeden. Dwa niewielkie trzypiętrowe budynki połączone korytarzem. 90 miejsc w trzyosobowych pokojach. Akademik mieścił się początkowo w budynku hotelu robotniczego przy ul. Żużlowej. Później Politechnika wydzierżawiła budynek (a właściwie dwa) od spółdzielni mieszkaniowej RYF, związanej z Rybnicką Fabryką Maszyn. Kiedyś akademik przy ul. Chrobrego sąsiadował z biurowcem Ryfamy, teraz to siedziba prokuratury rejonowej.Pierwsze studenckie meldunki pochodzą z października 1998 roku. Od tamtej pory, jak wylicza Mirosława Baron, kierownik Jedynaczka, przez dom studenta przewinęło się blisko 400 osób. Jedni mieszkali tu przez całe studia, inni ledwie jeden semestr. Są tu ludzie z całej Polski: z Ustronia, Wisły i Bielska-Białej, z Torunia, Zamościa, z Dolnego Śląska i z Podkarpacia. O przyznaniu miejsca w akademiku decyduje komisja, w skład której wchodzą i dziekani politechniki, i doświadczeni studenci. Najważniejsze są kryteria finansowe, potem odległość od miejsca zamieszkania. Cennik opłat powstaje w rektoracie. Dziś czynsz wynosi 240 zł. Akademik żyje własnym życiem. Studenci sami ustalają reguły gry. Z dala od taty i mamy decydują sami o sobie. Drzwi niektórych pokoi są otwarte na okrągło. – To naturalne, nie mamy przed nikim tajemnic, a tu jeszcze nigdy nic nie zginęło – tłumaczy Paweł Kaczyński z trzeciego roku. Studiuje mechanikę i budowę maszyn. Pochodzi z Koniecpola. Ma rodzinę w Katowicach i Raciborzu, ale nigdy nie myślał, że trafi do Rybnika. Do zdania ma jeden zaległy egzamin z zaliczenia warunkowego. Kończący się rok akademicki spędził na urlopie dziekańskim, który kosztował go 1200 zł.Pieniądze trzeba było wpłacić na konto uczelni. Paweł sam nie uzbierałby takiej kwoty; na szczęście pomogli rodzice. Próbował znaleźć jakąś pracę; dwie dniówki przepracował w rybnickim Realu, teraz żartuje, że „wykładał tam chemię”. Paweł ma jeszcze trochę czasu do egzaminu, więc nieco znudzony okupuje komputer, sterując poczynaniami bohatera jednej z gier. Przed rokiem, jak mówi, była tu na piętrze zgrana paczka, trzy pokoje samych dobrych znajomych. – Wtedy grywaliśmy przez sieć w „Empire Earth”, czasem do drugiej, trzeciej w nocy... Ależ to była zabawa! – wspomina. Sąsiednie biurko okupuje Łukasz Olechowski. Na monitorze skomplikowany rysunek techniczny jakiejś konstrukcji. – To mój dyplomowy projekt, bronię się 7 lipca – wyjaśnia. Projektuje trzykondygnacyjny parking samochodowy, który miałby stanąć na wolnej działce między ulicami Raciborską i Hallera. W styczniu wiedział już, co chce zaprojektować, w maju wziął się na dobre do roboty. Teraz tylko poprawia rysunki. Jego projekt raczej nie doczeka się realizacji, ale być może jakiś inwestor wykorzysta któreś z rozwiązań konstrukcyjnych jego autorstwa.W czasie wakacji chce wyjechać do Norwegii. W ubiegłym roku był tam na praktyce. Zajmował się izolowaniem przewodów klimatyzacji w jednej z firm budowlanych. Teraz chce tam wrócić i zarobić parę groszy. Jeśli będzie taka możliwość, zostanie na dłużej. Jeśli wróci, w październiku podejmie studia magisterskie w Gliwicach. Za granicę do pracy wybiera się również Paweł, ale studenckie wakacje rozpocznie od ocieplenia domu babci. W październiku rozpocznie ostatni semestr studiów. Na balkonie uczy się Marcelina z drugiego roku inżynierii miejskiej, jutro zdaje egzamin z ekonomiki i inwestycji. To jej czwarty, przedostatni egzamin. Na balkonie nauka dobrze jej idzie, co jakiś czas dyskutuje na temat ewentualnych pytań z kolegą z sąsiedniego balkonu. – Jak można, to się bawimy, ale gdy zaczyna się sesja, bierzemy się ostro do roboty. Nie jest nam tu źle – komentuje Łukasz Olechowski.
2

Komentarze

  • Kasia Link do stronki tego akademika 28 października 2013 12:54http://www.akademik.rybnik.pl
  • Kasia nowe miejsca w miniakademiku 18 października 2013 09:26W Rybniku powstał mini akademik, są w nim 2 pokoje na które przypada 1 kuchnia i 1 łazienka z kabiną prysznicową. Wszystko po remoncie! Ceny są zbliżone do cen w Jedynaczku. Może ktoś się skusi?

Dodaj komentarz