20052511
20052511


Jerzy Dudek, bramkarz reprezentacji Polski i FC Liverpool, jest wychowankiem Concordii. Nie dziwi zatem fakt, że organizatorom jubileuszowych obchodów powstania Knurowa szybko udało się go namówić do występu przed tutejszą publicznością. Chyba nikt nie spodziewał się, że Dudek zaprosi aż tylu znanych piłkarzy. Tymczasem na stadionie Concordii pojawili się Czesi Milan Baros i Vladimir Smicer oraz występujący w zagranicznych ligach polscy piłkarze: Jacek Krzynówek, Sebastian Mila, Mirosław Szymkowiak, Tomasz Rząsa, Radosław Gilewicz. Do Knurowa przyjechali też Paweł Kryszałowicz oraz hokeista Mariusz Czerkawski. Naprzeciw nim stanęli byli i obecni gracze Concordii. Stadion wypełnił się po brzegi. Biletów w kasach nie było już na kilka dni przed spotkaniem. Działacze Concordii nie mogli przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz na trybunach knurowskiego stadionu zasiadło 5 tysięcy ludzi.– Chyba ostatni raz był tu komplet przed 25 laty, kiedy Górnik Knurów wchodził do drugiej ligi – śmiał się Marcin Bochynek, były szkoleniowiec Concordii, Górnika Zabrze, Odry Wodzisław i Groclinu Grodzisk Wielkopolski.Spotkanie miało towarzyski charakter, jednak kilka razy można było się przekonać, jak duża różnica dzieli piłkarzy grających na co dzień w Lidze Mistrzów od zawodników występujących na poziomie klasy okręgowej. Rajdy lewą stroną Krzynówka czy też szybkie i pomysłowe rozegrania piłki Szymkowiaka i Mili wywoływały burzę braw na trybunach. Pierwszoplanową postacią meczu był Jerzy Dudek. Bramkarz Liverpoolu raz po raz popisywał się sztuczkami technicznymi, chodził na rękach, dryblował. W pewnym momencie opuścił nawet bramkę, ustępując w niej miejsca 11-letniemu Mateuszowi Widerze, golkiperowi drużyny trampkarzy Concordii.W 63. minucie gry sędzia w końcu podyktował rzut karny dla zespołu Concordii i ku uciesze wszystkich zgromadzonych na stadionie Dudek miał okazję do zaprezentowania swojego „tańca” na linii bramkowej, którym zahipnotyzował gwiazdy AC Milan podczas serii jedenastek w trakcie finału Ligi Mistrzów rozegranego w Stambule. Rajmund Krettek, były napastnik Concordii, zdołał jednak zmylić bramkarza i zdobył gola.Po meczu prawdziwą ucztę mieli łowcy autografów. Piłkarze nikomu nie odmówili, choć przedrzeć się do nich było bardzo trudno. Swoje podpisy składali na piłkach, koszulkach, w notesach, na gazetach. Wszak okazja, by zdobyć podpis reprezentantów Polski i Czech, może się już nigdy nie zdarzyć.Przyjaciele Jerzego Dudka – Concordia Knurów 8:4 (5:1)Rząsa (7.), Baros (14.), Kryszałowicz (23.), Gilewicz (26.), Krettek (28.), Mila (33.), Krzynówek (38.), Piątek (45.), Krzynówek (56.), Salwa (59.), Krettek (63. karny), Kepiński (75.)Przyjaciele Jerzego Dudka: Dudek (Widera) – Rząsa, Klaczka, Czerkawski, Szymkowiak, Krzynówek, Mila, Gilewicz, Baros, Kryszałowicz, Smicer, Sevković, Kępiński, Bałuszyński.Concordia: Dajek – Siwiec, Dankowski, Waleszczyk, Pawliczek, Augustowski, Krettek, Paradziej, Piątek, Kuczyński, Wasilweski, Salwa, Trojan, Hołysz, Polak, Pindur.

Komentarze

Dodaj komentarz