– Coraz więcej osób przyjeżdża do nas, by zostawić tu swojego psa. Jedni – bo wyjeżdżają do pracy za granicą, inni – przyznają, że nie stać ich już na utrzymywanie zwierzęcia. Większość jest zdziwiona, że za pozostawienie psa w schronisku trzeba zapłacić od 50 do 100 zł, a przecież my w ciągu dwóch tygodni na szczepionki dla takiego psa musimy wydać 65 zł – wyjaśnia kierownik schroniska Piotr Plucik.W ostatnim czasie spadła adopcja psów, która ratuje schronisko przed „przeludnieniem”. Zdaniem kierownika Plucika, do poszukania sobie pupila wśród podopiecznych schroniska mogłaby skutecznie zachęcać ulga podatkowa, czyli choćby tylko roczne zwolnienie z podatku za posiadanie psa (48 zł rocznie).Z karmą dla zwierząt schronisko jakoś sobie radzi, w każdej chwili przyjmie natomiast solidne budy i różnego rodzaju wykładziny czy dywany. – Z psami jest jak z ludźmi, zdarzają się psy wandale. Taki pies potrafi w ciągu jednej nocy zniszczyć całą budę tak, że zostaje z niej raptem kilka desek – opowiada kierownik. Ostatnio solidną budę podarował schronisku naczelnik jednego z wydziałów rybnickiego magistratu. Zameldowany w niej wcześniej jego czworonożny pupil Fred dokonał żywota.W schronisku funkcjonuje również kociarnia, w której teraz przebywają 44 koty. By zdobyć pieniądze na sterylizację kotek i kastrację kocurów, schronisko zaproponowało szkołom udział w akcji zbierania makulatury dla schroniska. Przystąpiło do niej 12 szkół i przedszkoli. Najwięcej zebrali uczniowie Specjalnej Szkoły Zawodowej z ul. Rydułtowskiej – 1251 kg. Po spieniężeniu całej zebranej makulatury, konto schroniska zasiliła kwota 550 zł.Piotr Plucik przypomina, że osoby którym zginął pies powinny czym prędzej skontaktować się właśnie ze schroniskiem (tel. 42 46 299). Najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie jakiegokolwiek zdjęcia czworonożnej zguby. Znacznie gorszym rozwiązaniem jest opisywanie psa przez telefon, zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z typowym kundelkiem, łączącym w sobie cechy jakichś ośmiu ras.
Komentarze