20052612
20052612


Chętnym do zabawy zamiast obrzucania się pomidorami zaproponowała „ciapranie się” w błocie. 26 czerwca błotne święto w Chudowie obchodzono już po raz trzeci. Za symboliczną opłatą, przeznaczoną na ratowanie zabytków, każdy mógł również obrzucić błotem, kogo chciał. W ustawionych na podzamczu basenach wypełnionych tonami borowiny odważni mogli dokazywać, ile dusza zapragnie.– Ta maź w basenach to borowina. Ma właściwości lecznicze – zachęcał do wejścia Andrzej Sośnierz, szef chudowskiej fundacji. By nie pozostać gołosłownym i dać dobry przykład, wszedł do borowiny w ubraniu. Jednak do udziału w zabawie nie trzeba było zbytniej zachęty. Po wyczołganiu się z „marasu” na „ciaproków” czekał wąż z wodą, a nieco dalej, na polanie, profesjonalnymi prysznicami służyli strażacy.– Ekstra, jestem już drugi raz i na pewno w przyszłym roku znowu przyjadę. To superzabawa, kiedy można do woli wytarzać się w błocie i zupełnie bezkarnie nim obrzucać – śmieje się baraszkująca w basenie Joanna Ucher. Oprócz typowo błotnych konkurencji, jak rzut kulą z borowiny, szukanie w basenie piłeczek tenisowych oraz wyścigi z jednego końca basenu na drugi, były też mniej brudne zabawy, np. konkurs poezji błotnej. Z głośników słychać było odczytywane na świeżo literackie próbki: „Kto raz wejdzie do błota, tego najdzie ochota”.

Komentarze

Dodaj komentarz