Co prawda jako poseł do Parlamentu Europejskiego - w tej sprawie - realnie niewiele mogę zrobić, bo szpitale i służba zdrowia to jurysdykcja stricte państw członkowskich – a w tym wypadku zarządu województwa, ale mogę temat nagłaśniać. I robię to –w Internecie znajdziecie Państwo petycję, którą można ze mną podpisać w tej sprawie. Po kilku dniach mamy już ponad 500 podpisów, wkrótce wydrukuję ją w formie pisma i dostarczę na biurko Marszałka Województwa Śląskiego.
Nie będę w tym miejscu robił wykładu z politologii i europeistyki – chociaż osobiście uważam, że ochrona zdrowia powinna być wspólna i lepiej dofinansowana w całej Europie. Mielibyśmy po prostu stabilniej i bezpieczniej. Ale to temat na inną okazję. A jest jak jest – i chyba jak każdy – oczekuję stabilnej, przewidywalnej ochrony zdrowia, dla każdego, w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Państwo nie musi odbudowywać pałaców i budować w megalomanii nowych lotnisk – ale powinno dbać o zdrowie swoich obywateli! Tyle i aż tyle.
Okręg rybnicki ma 9 parlamentarzystów, z tego obecnie 5 z partii rządzącej. Nie widziałem z ich strony żadnej reakcji, żadnej interwencji, ba! żadnej próby ratowania zamykanych oddziałów. Chyba nie tak powinna wyglądać praca posłów z regionu, którzy mają realny wpływ na swój rząd.
Po opublikowaniu mojej petycji dostałem od Pani Dyrektor Szpitala – przez pełnomocniczkę – ostrzeżenie, że petycja, w której jest sama prawda, narusza jej dobro osobiste.
To co mają powiedzieć mieszkańcy Rybnika i naszego regionu – kiedy ich ochrona zdrowia – jest kwestionowana i stoi pod znakiem zapytania?
Oczywiście petycji nie usunę. Nie ma mojej zgody na dewastację śląskiej ochrony zdrowia!
Komentarze