Być może do tej grupy nie zaliczymy władzy na poziomie centralnym, ponieważ widząc co się dzieje, zapewniła sobie kilkudziesięcioprocentowe podwyżki.
Być może o niej właśnie w swoich wystąpieniach mówi premier lub prezes NBP. Stanowczo i zgodnie stwierdzili, że wynagrodzenia rosną szybciej niż inflacja. Cóż, nie takie cuda na poziomie propagandy stosowanej już widziałem i słyszałem. Mam jednak nadzieję, że chociaż część obywatelek i obywateli dostrzeże niespójność pomiędzy telewizyjnym komunikatem, a rzeczywistością. Mieliśmy już bowiem takie sytuacje, że budżet państwa miał się bilansować, a później wychodził z tego potężny deficyt. Teraz mamy do czynienia z galopującą inflacją i podwyżkami cen żywności, nie wspominając o materiałach budowlanych…
Niektórzy komentatorzy przywołują dane, że w całej Europie jest inflacja. No tak, ale u nas jest najwyższa. To tak, jakby stwierdzi, że wszędzie jest pogoda, bo jest, tylko w jednym miejscu jest pięknie i słonecznie, a gdzie indziej już nie jest tak dobrze…
W każdym razie, noszę w sercu nadzieję, że lata upychania wydatków budżetu centralnego w agencjach rządowych i okradanie samorządów po prostu są już za nami. Chociaż przed nami wizja braku środków europejskich, dla jasności – również z winy rządu PiS, a co gorsza, za chwilę odczujemy skutki zmian w ustawach podatkowych, w postaci Polskiego Ładu. Oczywiście i w tym wypadku mamy do czynienia z piękną opowieścią premiera o tym, że skorzysta prawie każda Polka i każdy Polak. Nie zauważył jednak tego wicepremier i minister aktywów państwowych, który krytykuje premiera za Polski Ład. Przedsiębiorcy i samorządowcy już dawno nie zostawili suchej nitki na proponowanych zmianach podatkowych. I komu mamy wierzyć? Panu Morawieckiemu, czy Panu Sasinowi?
Nie wierzę ani jednemu, ani drugiemu, bo kiedy mówią, że prawie każdy zyska, to brzmi to, jak słynne sformułowanie: „kiedy władza zaczyna mówić o patriotyzmie, to znaczy, że będą kraść”. Tak samo jest z Polskim Ładem. Narracja o zyskach jest nieprawdziwa, bo samorządy stracą na tym działaniu 145 miliardów złotych, a to oznacza, że wszyscy zapłacimy więcej za podstawowe usługi we wspólnotach lokalnych. I na końcu, powracając do rzeczywistych problemów – ponownie zdrożeje prąd, gaz, węgiel, a ceny paliwa na stacjach widzimy każdego dnia… Polskie Eldorado.
Komentarze