Zamiast złotówek


O kłopotach fabryki pisaliśmy już w połowie listopada. Wystarczy przypomnieć, że przedsiębiorstwo zalega Kuźni Raciborskiej kilkaset tysięcy złotych podatku od nieruchomości. Ponieważ znajduje się w fatalnej sytuacji finansowej, władze miasta zgodziły się na kompensatę węglową części zaległości. „Rafamet” zabiegał również o przejęcie przez gminę na poczet długu szkoły. Wtedy jednak burmistrz Ernest Emrich nie chciał o tym słyszeć. Budynki szkolne przy ul. Powstańców Śl. były bowiem zniszczone, od lat niewykorzystane. Nie było pomysłu na ich zagospodarowanie, a samorządowcy nie chcieli brać sobie na głowę kolejnego kłopotu. Pod koniec grudnia sytuacja zmieniła się.- Kondycja fabryki jest tak trudna, że straciliśmy nadzieję na odzyskanie gotówki. Z drugiej strony musimy mieć na uwadze fakt, że cały czas istnieje zagrożenie utratą pracy dla wielu mieszkańców. Nie można tylko patrzeć na gminną kasę – tłumaczy Andrzej Migus, zastępca burmistrza.Zgoda rady nie oznacza automatycznie przejęcia obiektu. Kwestią do uzgodnienia pozostaje jego cena. Od niej zależy o ile zmniejszy się zadłużenie fabryki wobec gminy. Rzeczoznawca powołany przez „Rafamet” blisko dwuhektarową działkę wraz z budynkami wycenił na 395 tys. zł. To prawie 100 tys. więcej od wyceny rzeczoznawcy powołanego przez Urząd Miejski, który wartość nieruchomości oszacował na 299 tys. zł.

Komentarze

Dodaj komentarz