post image
Arc prywatne Dariusz Jerczyński

Jest Pan autorem wielu publikacji o Śląsku. Napisał Pan m.in. "Historię Narodu Śląskiego", która jednych zachwyciła, innych wzburzyła. Co powiedziałby Pan swoim adwersarzom?

Wszystkie tezy, które postawiłem, poparłem faktami. Wszystkie fakty, które uznałem za mogące budzić wątpliwości oraz cytaty poparłem źródłami. Praca zawiera obszerną bibliografię w kilku językach i niemal 1700 przypisów. Każdy może spróbować ze mną merytorycznie polemizować i są tacy, którzy na Facebooku próbują to robić, co mnie bardzo cieszy, bo mam okazję publicznie ich argumentację rozłożyć na łopatki.

W swoich publikacjach upowszechnia Pan mało znane fakty z dziejów Śląska. Niewielu mieszkańców naszego regionu, a w skali całej Polski może garstka, słyszało o Związku Górnoślązaków, który dążył do utworzenia Republiki Górnośląskiej. Proszę przybliżyć ten temat?

Historia tej organizacji zaczęła się 26 listopada 1918, od spotkania przewodniczących Rad Robotniczych i Żołnierskich w Wodzisławiu i Raciborzu - adwokata dr Ewalda Latacza i nauczyciela dr Jana Reginka oraz jego brata wikarego z Mikulczyc ks. Tomasza Reginka z górnośląskimi przemysłowcami oraz księciem pszczyńskim, Janem Henrykiem XV na czele. Nazajutrz ta trójka założyła w Raciborzu tajny Komitet Górnośląski, który ulotkami, a wkrótce również artykułami na łamach dwóch niemieckojęzycznych gazet zaczął promować ideę niepodległości Górnego Śląska. Ewald Latacz, 9 grudnia przekonał do tej idei uczestników konferencji górnośląskich partii politycznych w Kędzierzynie, na której zabrakło tylko radykałów Korfantego i skrajnej lewicy. Podjęto również działania na arenie międzynarodowej. Ks. Tomasz Reginek rozmawiał z górnośląskim przedstawicielem w poznańskiej Naczelnej Radzie Ludowej, a książę pszczyński przekonywał polityków brytyjskich. Liderzy tajnego Komitetu Górnośląskiego udali się do Pragi na rozmowy z rządem czechosłowackim. W styczniu 1919 roku liderzy tajnego Komitetu Górnośląskiego postanowili zalegalizować swoją działalność i zarejestrowali Związek Górnoślązaków, który już na starcie miał ok. 10 tys. zwolenników. Mimo umieszczenia postulatu niepodległości Górnego Śląska, w statucie w ostatnim punkcie i tylko warunkowo "w przypadku odłączenia od Rzeszy Niemieckiej", władze niemieckie natychmiast zawiesiły organizację, aresztowały jej liderów i oskarżyły o zdradę stanu.

Zdaje się, że nie wszystkich...

Jedynie ks. Tomaszowi Reginkowi udało się uciec do Poznania, a następnie już z polskim paszportem do Paryża, gdzie poznał kategoryczne weto Francji w kwestii niepodległości Górnego Śląska. W efekcie na przełomie lat 1919/20 bracia zrezygnowali z działalności w Związku Górnoślązaków i poparli wizję autonomii w ramach Polski. Po amnestii i przejęciu władzy na Górnym Śląsku przez Międzysojuszniczą Komisję Plebiscytową i Rządzącą, Związek Górnoślązaków z impetem wznowił działalność. Jego czołowymi działaczami obok Latacza zostali dwaj członkowie zarządu Katolickiej Partii Ludowej, poseł Józef Musioł i adwokat Henryk Skowronek. Od marca 1920 rozpoczął wydawanie własnego organu prasowego, który szybko osiągnął nakład 40 tys. egzemplarzy. Jego grupy miejscowe pojawiały się jak grzyby po deszczu na całym Górnym Śląsku, a do biura głównego spływało tysiące deklaracji członkowskich, drukowanych na łamach pisma "Bund-Związek".

Jak liczną organizacją był Związek Górnoślązaków?

Już w połowie roku 1920 Związek Górnoślązaków liczył 300 tys. członków, a Ewald Latacz uzbrojony w takie poparcie przedstawił postulat niepodległości Górnego Śląska na konferencji w Wersalu. Przychylni byli Amerykanie, którzy jednak z kwestii europejskich wkrótce się wycofali, oraz przede wszystkim Brytyjczycy. Francuzi, którzy chcieli wzmocnienia śląskim przemysłem swoich sojuszników, kategorycznie się sprzeciwili opcji za niepodległym Górnym Śląskiem w planowanym plebiscycie. Przed plebiscytem delegacje Zawiązku Górnoślązaków gościły zarówno w Warszawie, jak i w Berlinie, gdzie roztaczano przed nimi wizje autonomii.

Jak głosowali członkowie Związku Górnoślązaków w Plebiscycie w 1921 roku?

W efekcie już 400-tysięczna organizacja agitowała, żeby każdy głosował zgodnie z własnym sumieniem tak, aby wymieszanie głosów uniemożliwiło podział Górnego Śląska. Jadnak sam Ewald Latacz w broszurze "Górnoślązacy ratujcie się sami" napisał, że chyba wyłącznie miażdżące zwycięstwo Niemiec w plebiscycie mogłoby przekonać Francję do poparcia niepodległości Górnego Śląska. Plebiscyt ułożył się po ich myśli, bo głosy się wymieszały, a globalnie wygrali Niemcy.

Co w tej sytuacji zrobiła organizacja?

W kwietniu 1921 roku Musioł, Skowronek i Durynek pertraktowali z władzami polskimi, ale bezskutecznie. We wrześniu Latacz z niemieckimi również bezskutecznie. W październiku Związek Górnoślązaków zmienił postulat co do przyszłości Górnego Śląska, na jego niepodzielność i autonomię, w formie kraju związkowego Niemiec. 5 grudnia 1921 odbył się ostatni zjazd już 500-tysięcznej organizaląskacji, gdzie z przywództwa i członkostwa zrezygnowali Ewald Latacz i redaktor naczelny "Bund-Związku" dr Wilhelm Durynek, a ich stanowisko przejęli Józef Musioł i Bruno Petzel. Wiosną 1922 roku z finansowania organizacji zrezygnowali górnośląscy przemysłowcy, w maju przestał się ukazywać "Bund-Związek" i organizacja się rozsypała.

Jak wyglądała działalność Związku Górnoślązaków po podziale Górnego Śląska między Polskę i Niemcy?

Od tamtego momentu działała już tylko po stronie niemieckiej w Bytomiu. W październiku część działaczy ze Skowronkiem na czele wystartowała w wyborach, jako Górnośląska Katolicka Partia Ludowa. Lista pozostała niezauważona i poniosła kompromitującą klęskę. Musioł i Petzel związali resztki organizacji z gazetą "Katolik" Napieralskiego, a w 1924 z braku pomysłów na działalność sami ją rozwiązali.

O nominowanym do Nagrody Nobla Ondrze Łysohorskim również nie uczy się w szkołach...

Erwin Goj z Frydka, tworzący pod pseudonimem Ondra Łysohorsky, na podstawie gwar z południa Śląska i gwary górnoostrawskiej, jako bazowej, ustandaryzował język literacki, który sam nazwał - laskim. Dowodził, że jest on odrębny zarówno od polskiego, jak i czeskiego, czego nie akceptowali ministrowie oświaty z Warszawy i Pragi. Co więcej pisał, że kraj śląski należy do narodu laskiego, co wzbudziło w obu państwach jeszcze większą konsternację. Dla Polaków zupełnie nie do przyjęcia stał się jego wiersz „Prziprawy”, w którym opisuje autentyczną, brutalną napaść uzbrojonej po zęby, kilkusetosobowej, polskiej bojówki z Trzyńca na działacza Śląskiej Partii Ludowej w Cisownicy oraz jego żonę w ich własnym domu. Do zdarzenia doszło w czasie plebiscytu. Twórczość Łysohorsky'ego doceniono za to na świecie i została przetłumaczona na wiele języków, a Szwajcarzy w 1970 roku nominowali go do literackiego Nobla. Brytyjski slawista Ewald Osers, który tłumaczył jego poezję na angielski, w 1949 roku w renomowanej, wydanej w Nowym Jorku „Slavonic Encyclopedia” dowodził odrębności języka śląskiego i mieszał z błotem ideologiczne wywody polonistów oraz bohemistów.

Rozmawiał: Ireneusz Stajer

Dariusz Jerczyński

Urodził się 26 października 1968 roku w Katowicach - historiograf, publicysta, autor wielu artykułów o historii Śląska, publikowanych m.in. w miesięcznikach „Jaskółka Śląska”, „Czas Górnośląski”, „Ślonsko Nacyjo”, „Ślunski Cajtung”, „Rechtor” i na portalu internetowym Śląsk-Silesia-Schlesien. Autor książek: „Historia Narodu Śląskiego” (2003, 2006, 2013), „Orędownicy niepodległości Śląska” (2005), „Śląski ruch narodowy” (2006), „Józef Kożdoń” (2011), a także broszury „Krótka retrospekcja historii Śląska” (2007), współzałożyciel kilku śląskich organizacji.

Komentarze

Dodaj Komentarz