Tuż po zdarzeniu mężczyźni zgłosili sprawę u miejscowej policji. Mężczyźni próbowali także podjąć negocjacje z wypożyczalnią, gdyż sytuacja ta wymagała od żorzanina odkupienia roweru. Pojawił się także problem z powrotem do kraju.
- Pomimo natychmiastowej interwencji u lokalnej policji i rozesłania informacji po lokalnych grupach rowerowych, nie byliśmy w stanie namierzyć go na miejscu, zanim nasz pobyt dobiegł końca. Jedynym rozwiązaniem jakie udało nam się wynegocjować z wypożyczalnią aby odzyskać jego dokumenty pozwalające na powrót do kraju, to obietnica zwrócenia takiego samego roweru w okresie 30 dni, aby uniknąć procesów sądowych i innych nieprzyjemności, które mogłyby dodatkowo pogorszyć i tak już beznadziejną sytuację - informuje organizator zbiórki.
Mężczyźni wyjechali z Włoch z kiepskimi wspomnieniami i nie małym problemem. W sieci pojawiła się zrzutka środków na odkupienie sprzętu dla wypożyczalni, gdyż kwota ta przekracza możliwości finansowe żorzanina. Żadne z ubezpieczeń nie pokryło także tego rodzaju zdarzenia.
- Dzięki uprzejmości naszych znajomych, udało nam się zredukować koszt do 20tys złotych, ale to wciąż ogromna ilość pieniędzy, których nie jest w stanie zorganizować samemu w tak krótkim czasie. Niestety, żadne z naszych ubezpieczeń nie pokrywa tego rodzaju zdarzenia, a jakiekolwiek próby interpretacji umowy podpisanej z wypożyczalnią są dla nas niekorzystne. Potrzebujemy waszej pomocy, żeby Ariel mógł spać spokojnie. Dziękujemy za każdą pomoc! - czytamy.
Komentarze