Arc prywatne Łukasz Kłosek Radny Miasta Rybnika, Platforma Obywatelska 
Arc prywatne Łukasz Kłosek Radny Miasta Rybnika, Platforma Obywatelska 

Drożejący prąd to wina Unii Europejskiej, drożejący gaz to wina Rosji. Nieco trudniej znaleźć winnego za paliwo i węgiel, bo obydwa produkty są wytwarzane przez państwowe firmy. Dorzucę tylko, że Orlen w ubiegłym roku miał zysk 0,6 miliarda zł, a w tym już 2,9 miliarda! Można zatem zadać retoryczne pytanie z czego powstaje zysk?

Z funkcjonowaniem samorządu, czyli naszych miast i gmin jest dokładnie tak, jak w przypadku domowego portfela. Jeśli rosną opłaty za prąd, to rosną także koszty oświetlenia naszych ulic. Jeśli cena benzyny przekracza 6 zł, to dużo więcej miasto płaci za transport publiczny. Drożejący gaz, to dużo większe koszty ogrzewania szkół i budynków miejskich. Jeśli wzrasta płaca minimalna to rosną koszty zatrudnienia osób w urzędzie, szkołach, jednostkach miejskich odpowiedzialnych za utrzymanie dróg, zieleni, obiektów kultury i sportu.

Wzrastają także ceny różnego rodzaju przetargów organizowanych przez miasto, bo przedsiębiorcy muszą sfinansować podwyżki płac dla swoich pracowników. Jednym słowem jeśli rosną koszty naszego życia, droższe będzie utrzymanie miasta. Dlatego w najbliższym czasie czeka nas nieprzyjemna podwyżka opłat za śmieci. Do tej pory wbrew powszechnej opinii stawka za osobę w Rybniku na poziomie 24 zł była jedną z niższych w regionie. Przecież mieszkańcy Czerwionki-Leszczyn już dziś płacą 29,5 zł, Jejkowic i Wodzisławia Śląskiego 26 zł, Rydułtów 27,5 zł, a Gaszowic 30 zł. Dodatkowo we wrześniu podjęliśmy trudną dla budżetu miasta decyzję o dopłacie do systemu gospodarki odpadami około 50 zł na mieszkańca (łącznie to 6,5 mln zł), dzięki czemu zatrzymaliśmy tegoroczną podwyżkę. W przyszłym roku stawki za odbiór odpadów w większości gmin w naszym regionie zbliżą się do 35 zł od osoby. Naszym celem jest trzymanie się jak najbliżej granicy 30 złotych i zmuszenie Ministerstwo Klimatu do zmian chorych zasad gospodarki odpadami, które windują wysokość opłat dla mieszkańców.

Z racji sytuacji gospodarczej w kraju trudno spodziewać się zahamowania szalejących cen. I myślę, że nawet dodatkowe benefity w postaci 13, czy 14 emerytury, bonów energetycznych, czy tarcz antyinflacyjnych nie spowodują, że będzie żyło się taniej. Dziś przekonujemy się jak bardzo aktualne są słowa byłej brytyjskiej premier Margaret Thatcher, że: „jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”. Dlatego w Polsce przez najbliższe miesiące będziemy przechodzić przyśpieszony, ale i bolesny kurs ekonomii.

Komentarze

  • inflacja, która jeśli nie 16 listopada 2021 10:36Kaczyński stwierdzi ł "inflacja, która jeśli nie zostanie opanowana, może bardzo zaszkodzić gospodarce"--nie gospodarce a naszym oszczędnościom --Wy sobie poradzicie!--odpowiadam Jemu. Żaden Poseł nigdy nie powinien dostać podwyżki inflacyjnej gdyż to znaczy ,ze źle pilnował dbał o interesy najuczciwszych bo ciężko i z trudem spracowanych obywateli.
  • Ewa 15 listopada 2021 05:23Zachecali do PPE czy PPK lub oszczedzania na emerytury.Ba zmuszalu nawet na sile gdy Narod dowodzil ze Im nie wierzy ,ze okradaja i co ,zycie dowiodlo iz zlidziejom politycznym czy bankowym nie wolno nic powierzyc.Oni dla utrzymania sie przy wladzy wszystko ukradna i roztrwonia.Oni sa zlodziejami ktorzy kradna Tym co ciezko pracowali i w imie Ich polityki kupuja glosy.
  • Kuba 10 listopada 2021 09:58 „jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”--cała prawda...popatrzeli na to ile oszczędni ludzie maja na kontach i postanowili że rąbną tą kasę gdyż Oni są w potrzebie. Dlatego ja już nie mam na Kogo głosować ,trudno wygrają lesbije i pedalstwo

Dodaj komentarz