fot. pixabay.com
fot. pixabay.com

Są jednak sytuacje, w których sami jesteśmy w stanie uporać się z dotkliwymi lękami, pojawiającymi się w rozmaitych okolicznościach. Wszystko zależy od tego, jak bardzo dany problem wpływa na nasze powszednie działanie. 35-letni Adam z Żor podzielił się z nami swoją historią życia z zaburzeniami lękowymi, z którymi zmaga się już od kilkunastu lat.

Problem pojawił się na początku liceum. Byłem przeciętnym uczniem i szczególnie przerażały mnie lekcje matematyki, podczas których nauczycielka wzywała nas kolejno do tablicy. Wówczas zaczęły się pierwsze objawy: nieuzasadnione krwawienie z nosa, poczucie, że zaraz zemdleję (będąc przy tablicy), silne zawroty głowy, nieumiejętność skupienia się, wrażenie, że zaraz dostanę zawału lub po prostu umrę - mówi pan Adam.

Teraz już wie, że to były ataki paniki i wynikały z lęku przed kompromitacją. Jak dodaje, wstyd mu było przed kolegami i nauczycielem, że jego wiedza jest aż tak ograniczona.

 Zaczęło się więc od lekcji matematyki, ale z czasem objawy zaczęły się nasilać i pojawiać coraz częściej. Fatalnie czułem się w większej grupie ludzi, miałem wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą i mnie oceniają, nie potrafiłem jeździć autobusem (w zamkniętych pomieszczeniach miałem wrażenie, że się uduszę). Problemy stanowiły również wizyty w większych supermarketach, w kościele. W końcu doszło do tego, że nie umiałem samodzielnie wychodzić z domu, a uciążliwe objawy (jak intensywne bicie serca, zawroty głowy, uczucie, że zaraz zwariuję) towarzyszyły mi nawet w mieszkaniu - podkreśla mężczyzna.

Mężczyzna wie, że osób z podobnymi problemami jest więcej. Podkreśla, że wiele osób walczy z zaburzeniami na własną rękę, nie zawsze wiedząc gdzie leży ich przyczyna.

 Żeby do niej dojść, potrzebna jest wizyta u psychologa bądź psychoterapeuty. Przydatna może się okazać również pomoc psychiatry, który dobierze odpowiednie leki, dzięki którym stany lękowe zostaną wyciszone i nie będą nam już uniemożliwiały funkcjonowania. Nigdy nie jest tak, że tego rodzaju silne lęki biorą się z powietrza i znikają same po czasie. Warto konsultować się ze specjalistami i wdrożyć zalecone przez nich leczenie - dodaje żorzanin.

Trzeba się jednak nastawić na to, że lęki nie znikną tak szybko, jak nagle pojawiły się w naszym życiu. Wymaga to przepracowania pewnych traum, które zapewne przeżyliśmy w młodości, a w tej chwili staraliśmy się je wyprzeć, żeby jakoś przetrwać w tym świecie. Kluczowe jest również, by odróżnić lęk od strachu. Strach dotyczy czegoś konkretnego. Czegoś, co rzeczywiście nam zagraża, jest namacalne. Zaś lęk dotyczy czegoś, czego w ogóle nie ma. Sprawia, że człowiek ma poczucie zagrożenia, choć realnie nie ma ku temu wokół niego żadnych racjonalnych przesłanek. Lęk jest zupełnie nieracjonalny.

 

XXXXXXX

Gdzie szukać pomocy?

W przypadku zaburzeń lękowych i towarzyszących im objawów należy szukać pomocy w następujących placówkach:

– Poradnie Zdrowia Psychicznego ( np. ul. Śląska 1, 44-206 Rybnik-Chwałowice),

– Ośrodki Interwencji Kryzysowej i Psychoterapii (np. ul. Chrobrego 16, 44-200 Rybnik),

– Poradnie Psychologiczno-Pedagogiczne (dla dzieci i młodzieży),

– Szpitale psychiatryczne (ul. Gliwicka 33, 44–201 Rybnik).

Komentarze

Dodaj komentarz