Fot. Policja.pl
Fot. Policja.pl

BARBARA MAJCHRZAK - zaginęła 22 lutego 2000 roku

Był wtorek 22 lutego 2000 roku, gdy około godziny 10.00, 12-letnia wówczas Basia wyszła do szkoły, mieszczącej się przy ulicy Kaszubskiej. Z jej domu, to raptem kilka minut. Szła na lekcje, które miały rozpocząć się pół godziny później. Do tornistra spakowała tylko bułkę z żółtym serem i jabłko. Pożegnała się, mówiąc "z panem Bogiem". To ostatnie słowa, które usłyszała jej mama, pani Małgosia. Mijały godziny, a dziewczynka wciąż nie wracała do domu. Pani Małgosia poszła do szkoły gdzie usłyszała, że córki nie było na lekcjach. Kobieta pobiegła na komendę zgłosić jej zaginięcie. Miała usłyszeć, że poszukiwania mogą się rozpocząć dopiero po 48 godzinach od zaginięcia. Rodzice dziewczynki postanowili na własną rękę rozpocząć poszukiwania. Pomagali wszyscy. Kopalniana Solidarność za darmo wydrukowała tysiąc plakatów. W pierwszą niedzielę po zaginięciu zorganizowało się 40 osób. Niestety, Basi nigdzie nie było. Do akcji włączyła się także policja. Pies policyjny podjął trop, który zgubił się przed szkołą. 

Ludzie mieli ją widzieć

Jeden z tropów prowadził do zeznań kierowcy, który jechał autobusem z Wodzisławia do Pszowa. Wówczas rzucił mu się w oczy mężczyzna ze szramą na policzku. Przed nimi miała stać dziewczynka podobna do Basi. 

- Kierowca zeznał, że wyglądało to, jakby ubezpieczał to dziecko, żeby nie miało szansy ucieczki. Dziewczynka miała brązowe buciki z obdartymi noskami, czarną opaskę – mówiła naszemu reporterowi kilka lat temu mama Basi. Kierowca powiadomił policję dopiero kiedy dojechał do bazy. Wszczęto poszukiwania, ale bez rezultatu. Także pozostałe informacje przekazywane przez osoby, które miały ją widzieć, nie wniosły nic nowego w sprawie. Ludzie mówili, że widzieli dziewczynkę w autobusie jadącym do Wodzisławia. Innym razem zadzwonił mężczyzna z Poznania. Jechał z żoną tramwajem, siedziała w nim również przestraszona dziewczyna, która odwracała się w każdą stronę. Miała być podobna do Basi.

W 2008 roku policja wykonała progresję wiekową, która jednak nie przyniosła zamierzonych rezultatów. Później, w 2015 roku policja poprosiła rodziców Basi o przekazanie wymazu, który pozwolił na zabezpieczenie kodów DNA zaginionej i przeszukanie w bazie NN, zarówno w kraju jak i za granicą.

Sprawa Basi Majchrzak trafiła już do archiwum, choć w policyjnej bazie nadal widnieje jako osoba zaginiona. Rodzice wciąż wierzą, że ich córka żyje.

Rysopis zaginionej

W momencie zaginięcia, Basia była blondynką z kręconymi włosami. Gdy widziano ją po raz ostatni, ubrana była w czerwono-zieloną kurtkę z aplikacją misia na plecach, ciemnozielone getry oraz czerwoną czapkę sportową z napisem "Chicago Bulls". Miała 136 cm wzrostu i niebieskie oczy.

Ktokolwiek widział zaginioną lub ma jakiekolwiek informacje o jej losie, proszony jest o kontakt z naszą redakcją, wysyłając wiadomość na adres redakcja@enowiny.pl lub bezpośrednio z policją, pod numerem telefonu 47 855 42 00.

Komentarze

Dodaj komentarz