Dominik Gajda Oktawian Glos-Krawczyk jest fryzjerem w trzecim pokoleniu
Dominik Gajda Oktawian Glos-Krawczyk jest fryzjerem w trzecim pokoleniu

Ireneusz Stajer

Norbert Gloss, przed wojną jeździł do Paryża, by w światowej stolicy sztuki kształcić francuskich fryzjerów. Jego kunszt docenił sam Antoine (Antoni) Cierplikowski, twórca nowoczesnego strzyżenia. Autor damskiego uczesania „na chłopczycę”, zaliczył do swoich przyjaciół fryzjera z małych Żor. W 1937 roku, pan Norbert wraz z Cierplikowskim uczestniczył w pokazach fryzur nowoczesnych na Wystawie Światowej w Paryżu.

- Dziadek był niezwykłym człowiekiem, cenionym i szanowanym mieszkańcem. Zdobywał umiejętności zawodowe u Hitscholda w Żorach i Pfeifingera w Chorzowie. Praktykował w Bytomiu, Gliwicach i żorskim zakładzie Lipińskiego - mówi Oktawian Glos-Krawczyk, wnuk przedwojennego mistrza grzebienia.

Podobnie jak dziadek z powodzeniem para się fryzjerstwem. Wraz z żoną Alicją ma duże osiągnięcia. Szkoli fryzjerów w Polsce i za granicą.

Strzygł księcia pszczyńskiego

W 1935 roku Norbert Glos założył pierwszy w Żorach salon fryzjerski dla panów i pań „Fala” przy ulicy Szeptyckiego.

- Wprowadził w nim nowoczesne techniki fryzjerskie i nowość w postaci trwałej ondulacji. Drugi zakład otworzył w Pszczynie, gdzie codziennie dojeżdżał na rowerze. Co więcej, w pałacu książęcym strzygł m.in. Jana Henryka XV Hochberga von Pless i Jana Henryka XVII - mówi Oktawian.

- W 1938 roku dziadek zdobył tytuł mistrza fryzjerstwa i perukarstwa. Był już mężem Elżbiety Marwitz, również fryzjerki – zaznacza pan Oktawian.

W czasie wojny Norbert Gloss został wcielony do niemieckiego wojska. Musiał zamknąć filię w Pszczynie, a salon w Żorach prowadziła małżonka.

Futro z Paryża

24 marca, podczas ostrzeliwania miasta przez artylerię sowiecką, starówka legła w gruzach. Zakład fryzjerski został ograbiony i zniszczony.

- Dziadek musiał zaczynać od zera. Sprzedał zakupione w Paryżu futro żony i nabył skrzypce oraz fortepian. Muzykowaniem zarabiał na odnowienie zakładu. Miał bowiem też duży talent do gry na instrumentach. Przed wojną założył orkiestrę, która podkładała muzykę do filmów niemych w żorskich kinach. Grała i na zabawach. Dyrygował znakomitym chórem „Feniks” i wyreżyserował sztukę „Wisia Winiareczka”. Stworzył pierwszą w mieście Orkiestrę Symfoniczną Żorskie Smyczki – opowiada wnuk.

Po wojnie nie było dobrej atmosfery wokół tzw. prywatnej inicjatywy. Nowy właściciel niezburzonego budynku - Bank Spółdzielczy wypowiedział Glosowi (musiał zrezygnować z jednego „s” w nazwisku, gdyż było za bardzo niemieckie) umowę najmu lokalu. Tymczasem na świat przyszły dwie jego córki: Maria i Helena. Pierwsza z nich zdobędzie potem wykształcenie muzyczne i zostanie żoną nieodżałowanej pamięci Lothara Dziwokiego, zwanego polskim Satchmo. Druga przejmie po ojcu zakład fryzjerski.

Budowa domu

Pozbawiona głównego źródła dochodu rodzina znajduje się w trudnej sytuacji. Pan Norbert decyduje się na budowę domu po drugiej stronie ulicy Szeptyckiego. Na gruzach powstaje elegancka kamienica. W 1958 roku przenosi salon do niewykończonego budynku. „Fala” znowu przyciąga klientów nowoczesnym i eleganckim wnętrzem, ale przede wszystkim renomą szefa. Personel słynie z fachowości, rzetelności i kultury. Wielu znakomitych fryzjerów zdobywa szlify właśnie u Glosa.

Mistrzowskie cięcia

- Dziadek wykształcił około 50 fachowców, wśród nich byli słynni mistrzowie grzebienia z Żor: Hildegarda Świerczek, Alojzy Buchalik i Antoni Żelaźnik. Dodając fryzjerów, których nauczyła zawodu moja mama, a później nasza rodzinna Akademia, to liczby idą w setki. Po 52. latach pracy dziadek przekazał pałeczkę swej córce Helenie Glos-Krawczy, która zmieniła nazwę salonu na „Glos”. Jeszcze jako licealistka, otrzymała tytuł czeladnika i praktykowała pod okiem rodziców – wspomina syn Oktawian.

Po maturze ukończyła Szkołę Kosmetyczną w Krakowie, a w 1971 roku zdobyła uprawnienia mistrzowskie. Talent miała po ojcu. Norbert Glos aktywnie działał w Cechu Rzemiosł Różnych. Był egzaminatorem Wojewódzkiej Izby Rzemieślniczej. W 1972 roku, podczas obchodów 700-lecia Żor był jednym z organizatorów pokazu fryzur historycznych. Koncertował charytatywnie dla mieszkańców, dyrygował chórem kościelnym.

Czwarte pokolenie

Pani Helena także działała w strukturach rzemiosła. Otrzymała liczne odznaczenia za zasługi dla tej branży gospodarki oraz za osiągnięcia w rozwój polskiego fryzjerstwa. Przez cztery kadencje pracowała w komisji egzaminacyjnej Izby Rzemieślniczej w Katowicach, a dwóm ostatnim jej przewodniczyła. Miała uprawnienia sędziego sekcji fryzjerskiej Ogólnopolskiej Komisji Fryzjersko-Kosmetycznej Związku Rzemiosła Polskiego. Zmarła w 2007 roku.

Salon „Glos” istnieje w tej samej lokalizacji do dziś. Oktawian i Alicja mają nadzieję, że w ślady pradziadków, babci oraz rodziców pójdą ich synowie. Byliby wówczas czwartym już pokoleniem fryzjerów w tej tak bardzo zasłużonej dla Żor i polskiego rzemiosła rodzinie.

Źródła: Rozmowa z Oktawianem Glos-Krawczykiem, Barbara Mierzwińska „70 lat istnienia Salonu Fryzjerskiego Gloss”

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

  • łysy 16 kwietnia 2022 16:52polecam serdecznie fachowcyyyy

Dodaj komentarz