Żywioł zaatakował 10 lipca późnym wieczorem. Ludzie ratowali się ucieczką na wyższe kondygnacje, a nawet dachy. Stamtąd zabierało ich wojsko pontonami lub na linach przyczepionych do śmigłowców.
Wcześniej lało bez przerwy przez osiem dni. W powiecie raciborskim Odra przerwała wały przeciwpowodziowe i wystąpiła z brzegów na ogromną skalę. Woda rozlała się od Chałupek aż do Raciborza. Tak zaczęła się powódź tysiąclecia, która dotknęła również Czechy i Austrię.
Odra jak Amazonka
Kulminacyjna fala zalała dzielnice Płonię i Ostróg. Dziesiątki tysięcy metrów sześciennych wody uderzyły w domy, fabryki, instytucje publiczne, sklepy oraz szpital. Rzeka pokazała swoje brutalne, groźne oblicze. Racibórz stał się jedną z pierwszych i większych odsłon batalii z żywiołem. Ponad 200 budynków znalazło się pod wodą. Jednocześnie ludzie w obliczu żywiołu wykazali się niesamowitą solidarnością i umiejętnością działania w sytuacji kryzysowej. Pojawiły się setki wolontariuszy, szkoły momentalnie zamieniono w punkty pomocy dla powodzian.
Jak wspominał jeden z mieszkańców, Krzysztof, Odra zamieniła się w Amazonkę, rozlała się w niektórych miejscach na szerokość aż dwóch kilometrów. W Raciborzu stan taki utrzymywał się trzy-cztery dni. Zalany był cały most.
– Nad naszymi głowami, gdzie teraz stoimy, a to bulwar nadodrzański, były z cztery metry wody. Miałem wówczas 20 parę lat i akurat szykowałem się na wyjazd wakacyjny. Opuściłem miasto, gdy woda zaczęła opadać. Nie miałem okazji widzieć bezpośrednich następstw powodzi. Kiedy wróciłem do mieszkania w centrum miasta, było już częściowo posprzątane – opowiadał Krzysztof.
Ucierpiało 1450 rodzin
Bilans strat w Raciborzu był szczególnie dotkliwy. Odra zalała 4,5 tysiąca hektarów obszaru miasta, ucierpiało 1450 rodzin, zniszczeniu uległo 800 mieszkań w budynkach wielorodzinnych i 650 domów jednorodzinnych. Woda wdarła się do 23 placówek oświatowych i 16 instytucji publicznych.
Jeszcze w trakcie powodzi, przypomniano sobie o XIX-wiecznych planach budowy zbiornika retencyjnego. Mimo szumnych zapowiedzi, suchy polder Racibórz Dolny udało się oddać do użytku dopiero w czerwcu 2020 roku. Opóźnienie w pewnej mierze wiązało się z błędami pierwszego wykonawcy.
- Kluczowa dla zabezpieczenia przed katastrofalnymi powodziami dorzecza Górnej Odry. Dzięki przedsięwzięciu o wartości ok. 2 mld zł bezpieczeństwo zyskali mieszkańcy trzech nadodrzańskich województw: śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego – mówiła Linda Hofman, rzecznik prasowa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
Suchy polder
Zbiornik chroni około 2,5 miliona ludzi. Powstał na gigantycznym terenie 2600 hektarów, w granicach miasta Racibórz oraz gmin wiejskich Kornowac, Krzyżanowice i Lubomia. Gotowy polder może przyjąć jednocześnie około 185 mln metrów sześciennych wody, której gros spływa z Czech. Sprawdził się podczas wielodniowych opadów w ostatnich latach. Jeszcze nie gotowy w całości, zabezpieczał już przed powodzią.
Po raz pierwszy w „Nowinach” i na www.enowiny.pl publikujemy zdjęcia Jana Ptaka, świadka kataklizmu sprzed 25 lat.
Komentarze