Rajdy
Rajdy


– Na dzień przed rajdem dostaliśmy nowe zawieszenie. Wymieniliśmy je i zdążyliśmy na nim przejechać z Tychów do Będzina. W prologu, w którym wystartowało 66 załóg, zajęliśmy bardzo wysokie 29. miejsce, co oznaczało, że wyprzedziliśmy wiele samochodów o większej mocy silnika.Odcinki specjalne rajdu zamkowego przebiegały w okolicach Siewierza. Zawody ukończyła zaledwie połowa startujących w nich samochodów. Zaplanowano dziewięć odcinków specjalnych, ale z powodu kilku wypadków dwa się nie odbyły.– Rajd był szybki, mało techniczny; dużo dziur i w efekcie zniszczonych samochodów. Nie przypuszczaliśmy, że możemy zająć drugie miejsce. Potraktowaliśmy go treningowo. Jechaliśmy ostrożnie, naszym celem było dojechać do mety. Mieliśmy taką taktykę, żeby zdobyć punkty w klasyfikacji mistrzostw Śląska. Tak naprawdę to, że zajęliśmy drugie miejsce, zawdzięczamy w sporej mierze innym – tym, którzy wypadli z trasy. Dzień przed rajdem rozchorował mi się syn. Miał zapalenie krtani, musiałem przyjechać do Marklowic i nasz start stanął pod znakiem zapytania. Ostatecznie jednak wszystko dobrze się skończyło. Dodatkową satysfakcję mamy z tego, że z naszego teamu składającego się z czterech ekip tylko my dojechaliśmy do mety. Dwa inne samochody miały defekty, a czwarty dachował.Załogę Cinquecento Sporting interesuje zdobycie mistrzostwa Śląska. Drugie miejsce w Będzinie pozwoliło im zwiększyć przewagę nad kolejną załogą do trzech punktów. Teraz przygotowują się do Barbórki Cieszyńskiej, która rozpocznie się 18 listopada.– Chcielibyśmy zaprosić naszych sympatyków z Rybnika, Wodzisławia i okolic na Barbórkę Cieszyńską, bo to jeden z bardziej emocjonujących rajdów. Chyba dlatego, że jest ostatnim rajdem w roku, przyjeżdża na niego około 120 załóg, czyli dwa razy więcej niż w innych rajdach – zachęca do wybrania się za dziesięć dni w okolice Skoczowa Krzysztof Gojny. (gk)

Komentarze

Dodaj komentarz