Efektowny awans
Efektowny awans


Prognozy działaczy Jastrzębskiego Węgla okazały się trafne. Najgroźniejszym rywalem w walce o awans do następnej rundy był holenderski Piet Zoomers Apeldoorn. Obie drużyny spotkały się w ostatnim meczu turnieju. Wcześniej pokonały ekipy Dinamo Bukareszt i fińskie Sampo Pielavesi. Holendrzy długo męczyli się z drużyną ze stolicy Rumunii. Zespół trenera Daniela Radulescu przyjechał do Jastrzębia Zdroju w zaledwie ośmioosobowym składzie. Szkoleniowiec wicemistrza Rumunii tłumaczył to kontuzjami, które przetrzebiły jego ekipę. Goście z Bukaresztu napędzili stracha Holendrom. Po trzech setach prowadzili bowiem 2:1.Jastrzębianie swój pierwszy mecz rozegrali z fińskim Sampo Pielavesi. Wygrali 3:0, a emocji dostarczył tylko drugi set, w którym goście nie wykorzystali czterech piłek setowych. W drugim dniu turnieju drużyna Jastrzębskiego Węgla wygrała z Dinamo 3:1. Sam mecz nie dostarczył wielu wrażeń. Kibice zgromadzeni na trybunach hali w Szerokiej najwięcej pretensji mieli do fińskiego rozgrywającego drużyny Jastrzębskiego Węgla Petteri Laurili, który praktycznie wcale nie wystawiał piłek środkowym. Trener Prielożny tłumaczył swojego podopiecznego przedmeczowymi ustaleniami.– Laurila grał tak, jak mu kazałem. Nasi skrzydłowi mieli wysoki procent skuteczności w pierwszym meczu i w pojedynku z Dinamo mieliśmy grać głównie z pominięciem środka siatki – mówił na konferencji prasowej.O tym, która drużyna awansuje do dalszej fazy rozgrywek, decydował niedzielny mecz gospodarzy z Holendrami. Jastrzębianie rozpoczęli od silnego uderzenia. W drugim secie wręcz zdemolowali ekipę z Apeldoorn. Holendrzy zdobyli w tej odsłonie zaledwie dziewięć punktów. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się w trzech setach, goście wzięli się do roboty. W trzeciej partii prowadzili już różnicą pięciu punktów (14:19). Pogoń zespołu Jastrzębskiego Węgla omal nie zakończyła się powodzeniem. W końcówce jastrzębianie zepsuli jednak cztery zagrywki z rzędu i seta wygrał Piet Zooomers.– Gra się do końca. Mecz nie kończy się po dwóch setach. Szkoda, bo mogliśmy odnieść wygraną do zera. Cieszy mnie to, że w pierwszych dwóch setach meczu z Holendrami zagraliśmy wreszcie jak drużyna. Zdobywanie punktów rozkładało się równomiernie na wszystkich. Tak mamy grać cały czas – mówił po meczu Plamen Konstantinow.W czwartym secie wyrównana gra toczyła się do stanu 15:15. Później gospodarze wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, której nie oddali do końca.– Nie wiem, z kim chciałbym grać w następnej rundzie. Jedno jest pewne: nie będzie już słabych zespołów – mówi trener Prielożny.(AK)

Komentarze

Dodaj komentarz