Materiały prasowe Od lewej: Grzegorz Wojaczek (odebrał puchar w imieniu syna Łukasza), Alojzy Huwer, Lesław Uryga i Wiesław Biernat
Materiały prasowe Od lewej: Grzegorz Wojaczek (odebrał puchar w imieniu syna Łukasza), Alojzy Huwer, Lesław Uryga i Wiesław Biernat

Urodziny prezesa przypadają 31 października. Od dawna nie zdarzyło się, aby nie uczestniczyli w nich szkaciorze. Teraz zjawiło się ich 76 – najwięcej oczywiście z macierzystego okręgu wodzisławskiego, ale przyjechali także gracze z okręgów rybnickiego, tyskiego, katowickiego, zabrskiego, a nawet wielkopolsko-kujawsko-pomorskiego, choć to szmat drogi. Rozegrali dwie serie po 48 rozdań w ramach turnieju urodzinowego, który miał rangę grand prix Śląska Południe, a jako kierownik, sędzia i sekretarz prowadził go osobiście solenizant.

Deszcz nagród

Stawką był puchar prezesa i mnóstwo innych nagród, których w sumie było około pięćdziesięciu, więc wymienimy tylko zdobywców tych najważniejszych i najoryginalniejszych. Zawody wygrał Lesław Uryga (WOK Gołkowice, 2892 pkt., 23 wygrane, ani jednej wpadki), drugie miejsce zajął Łukasz Wojaczek (LKS Lyski, 2823 pkt., 26 zwycięstw, trzy porażki), a trzeci był Wiesław Biernat (GKS Dąb Gaszowice, 2788 pkt., bilans 30:3). Uhonorowano w sumie dziewiętnastu najlepszych. Trójka zwycięzców otrzymała puchary, a pozostała szesnastka nagrody pieniężne.

Gratyfikacje odebrali także zwycięzcy każdej serii, więc informujemy, że pierwszą wygrał wymieniany już Wiesław Biernat z wynikiem 1704 pkt. (bilans 17:0), a drugą także wymieniany już Łukasz Wojaczek z wynikiem 1594 (bilans 14:1). Była też nagroda za największą liczbę wygranych rozdań, którą zgarnął także Wiesław Biernat (wygrał 30 szpili), więc wrócił do domu z trzema trofeami. Z kolei Leszek Szatkowski, wiceprezes okręgu wielkopolsko-kujawsko pomorskiego i członek klubu Krajna Złotów, który przywiózł z Pomorza ekipę szkaciorzy, odebrał ocynkowane wiadro wypełnione niemal po wręby groszówkami.

– Było tego 200 zł, nazwałem to żartobliwie zwrotem kosztów paliwa. Wiadro miało swoją wagę – relacjonował nam z uśmiechem Alojzy Huwer.

W stroju cieśli

Pozostałe nagrody rozdzielono głównie drogą losowania. Tu w puli były wielka dynia, wiadro węgla, kosz drewna, skrzynia jabłek, paka gripovity i tym podobne przydatne rzeczy, które z pewnością będą jak znalazł na nadchodzącą zimę.

– Turniej bardzo się udał, zresztą zawsze się udaje, myślę, że wszyscy byli zadowoleni. Gości było w sam raz. Więcej niestety nie pomieściłaby sala Przyszłości – mówił nam prezes Alojzy Huwer, który wystąpił na turnieju w niezwykle oryginalnym stroju, co zresztą widać na zdjęciu.

Jak nam zdradził, jest to jego prywatny galowy strój cieśli, który ma z racji tego, że przez wiele lat, po przejściu na górniczą emeryturę, prowadził firmę ciesielsko-dekarską. Założył ten ubiór i dla żartu, i na zakończenie swojej ciesielsko-dekarskiej kariery, ponieważ ostatnio przekazał zakład synom.

Dodajmy jeszcze, że było to piąte grand prix o puchar prezesa. Klasyfikacja generalna po pięciu turniejach obejmuje 97 osób. W rankingu prowadzi Marian Kasparek (LKS Górki Śląskie, 162 DP, 11769 pkt.), drugie miejsce zajmuje Lesław Uryga (WOK Gołkowice, 158 DP, 11160 pkt.), a trzeci jest Wojciech Pielacz (GKS Dąb Gaszowice, 157 DP, 11576 pkt.).

Elżbieta Piersiakowa

Komentarze

Dodaj komentarz