Niebezpieczna
Niebezpieczna


Tegoroczny rajd był rozgrywany w trudnych warunkach drogowych. Doszło do groźnego wypadku, po którym odwołano jeden z odcinków specjalnych, ale szczęśliwie skończyło się na kontuzjach niezagrażających życiu.– Podczas sprawdzania stanu technicznego pojazdu okazało się, że nie ma ciśnienia w naszej gaśnicy. To był poważny problem, bo trudno dwukilogramową gaśnicę kupić na stacji benzynowej. Pomogli nam strażacy z PSP w Skoczowie. Należą się im od nas duże podziękowania, bo bez gaśnicy nie moglibyśmy wystartować – mówi Krzysztof Gojny. – Na dzień przed rajdem sypnęło śniegiem. Właściciel dróg, przez które wiodła trasa rajdu, nie zgodził się, by uczestnicy mogli używać opon z kolcami.Paszek i Gojny rozpoczęli bardzo ostrożnie. Po drugiej pętli zajmowali trzecie miejsce. Potem miał miejsce wypadek, który uniemożliwił dokończenie trzeciego odcinka.Kierowca z naszego teamu uderzył w dziennikarzy Polsatu, ustawionych w jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc. Nie zdążył wyhamować na śliskiej drodze i miał do wyboru wjechać do stawu lub uderzyć w budynek. Właśnie tam, gdzie stali dziennikarze. Ostrzegano ich wcześniej, że stoją w niedozwolonym miejscu. Policja może usunąć kibiców z takiego miejsca, ale dziennikarze na własną odpowiedzialność mogą tam stać.Na ostatnim odcinku w cinquecento, które pilotował Krzysztof Gojny, temperatura silnika skoczyła do 100 stopni Celsjusza. Okazało się, że błoto zapchało wentylator. Samochód musiał zwolnić i zamiast na trzecim miejscu, pozwalającym się utrzymać w mistrzostwach Śląska, skończyli na szóstym i muszą zadowolić się wicemistrzostwem.Paszek i Gojny mają zamiar wspomóc Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, zbierając pieniądze od osób chętnych do przejażdżki samochodem rajdowym. Pieniądze chcą przeznaczyć na leczenie małej raciborzanki, która uległa poważnemu poparzeniu. W ramach przygotowań do nowego sezonu na Kubalonce będą też zabierać na sportowe przejażdżki potencjalnych sponsorów.– W jakiej klasie będziemy jeździć, jest uzależnione od pieniędzy. Każdy chce się rozwijać, pojechać na czymś, co daje większe szanse, żeby się pokazać. Pierwszy start w nowym sezonie czeka nas w lutym, kiedy zamiast tradycyjnego do ubiegłego roku Zimowego Rajdu Dolnośląskiego odbędzie się Rajd Magurski – komentuje Krzysztof Gojny. (gk)

Komentarze

Dodaj komentarz