Szachy
Szachy


Martyna, która gra w szachy zaledwie od lutego tego roku, zdołała wywalczyć brązowy medal. Nie są to pierwsze sukcesy najmłodszych rybnickich juniorów, którzy walczą o medale MP. Wcześniej oboje wywalczyli mistrzostwo Śląska. Dla Martyny zresztą – jak szczerze przyznaje – tytuł mistrzyni Śląska jest ważniejszy niż trzecie miejsce w mistrzostwach kraju.– W Kołobrzegu było trudno. Trzecie miejsce to nie tak źle, ale najbardziej cieszy mnie, gdy jestem pierwsza. Tak jak na mistrzostwach Śląska – mówi sześcioletnia podopieczna trenera Maksymiliana Piecowskiego i wychowanka Międzyprzedszkolnego Klubu Sportowego Smerfy Rybnik działającego przy Przedszkolu nr 43 w Rybniku.Tomek jest synem wychowanka ROW-u Rybnik Zenona Lamży. Mieszka obecnie w Łaziskach Górnych, ale co piątek przyjeżdża do klubu w Rybniku, by tak jak Martyna uczestniczyć w rozgrywkach klubowej ligi, w której jest możliwość zmierzenia się z seniorami i weteranami rybnickich szachów.– Zenek wychował już kilku mistrzów Polski, bo był u nas przez długi okres trenerem w przedszkolu. Uczył gry w szachy między innymi Alicję Chmielińską czy Małgosię Wróbel – jeszcze w KS ROW – tłumaczy prezes MKSz-u Piotr Bobrowski.– Nie jestem jedynym szachistą, który zaczął w swoim czasie myśleć, że jak będzie miał dzieci, to musi w nich szachowego bakcyla zaszczepić. Nie wszystkim się to udaje – mówi ojciec mistrza Polski.– Rzadko gram z tatą. Wygrywam wtedy, gdy on gra bez jakości [dostaje fory w postaci braku kilku figur]. Gram w Chessmastera na komputerze i biję rekordy taty – opowiada Tomek.Chessmaster to gra komputerowa, w której nie gra się w szachy, ale rozwiązuje zadania szachowe. Jak wyjaśnia Zenon Lamża, Tomek ma bzika na punkcie bicia ustanowionych kiedyś przez niego rekordów.– Najbardziej cieszy mnie jednak, że zaczął już ze mną grać bez szachownicy. Gdy jedziemy samochodem, rozgrywamy czasem partię. Potrafi zapamiętać od 10 do 15 posunięć. To bardzo ważny moment na tym etapie nauki – chwali swoją pociechę tata.Martyna Konopacka nauczyła się gry w szachy od kolegi z przedszkola, Kuby Kołodzieja. Tak ją ta gra wciągnęła, że w pół roku przerosła umiejętnościami swojego pierwszego nauczyciela. Gra codziennie w przedszkolnych Smerfach, ale także z mamą i tatą.– Z mamą gram rzadko, ale wygrywam. Z tatą jest gorzej. Jeden raz z nim wygrałem, ale przez zupełny przypadek. Gdy grał, patrzył w telewizor. Potem jeszcze trzy razy przegrał, ale nie pamiętam dlaczego – opowiada Martynka. – W przedszkolu przegrywam czasem z jednym chłopakiem Pawłem Gramcowem.Medaliści mistrzostw Polski i Śląska odnoszą także istotne sukcesy w rywalizacji ze starszymi kolegami i koleżankami. W tegorocznych mistrzostwach Polski juniorów do lat 10 Tomek dotarł do półfinału, gromadząc 4 punkty z 9 możliwych. W mistrzostwach Śląska dwunastolatków wyprzedził połowę stawki. Martyna z kolei spisała się bardzo dobrze w konfrontacji z ośmiolatkami, zajmując czwarte miejsce w tej kategorii na mistrzostwach Śląska.Mimo że świeżo upieczeni medaliści mistrzostw Polski mają zaledwie sześć lat, Zenon Lamża nie zapomina o ich następcach. Trzyletni brat Tomka, Paweł, przestawia już figury na szachownicy i czeka na nagrody rzeczowe, które starszy brat przywozi z wygranych turniejów. Gdy z Kołobrzegu przywiózł dużą koparkę, powstał problem, bo ta podobała się obu braciom. Sukcesy Tomka sprawiają, że Paweł nie może się już doczekać startów w turniejach.– A ja mam kota, ale traktuję go jak braciszka – kwituje rozmowę o rodzeństwie Martyna. (gk)

Komentarze

Dodaj komentarz