Chociaż wybory za siedem miesięcy i oficjalnie do prowadzenia kampanii nikt z głównych graczy się nie przyznaje, polityczna temperatura wzrasta. Natomiast formalnie agitacja wyborcza rozpoczyna się z dniem ogłoszenia postanowienia prezydenta o zarządzeniu wyborów i ulega zakończeniu 24 godziny przed dniem wyborów. Specjaliści twierdzą jednak, że w Polsce o poparcie elektoratu zabiega się co najmniej trzy miesiące przed tym dniem.
Tak, czy inaczej nadchodzą ciężkie miesiące dla osób, które z zasady nie interesują się polityką, na wybory nie chodzą, i nie pójdą również w 2023 roku. Oni nie będą przedmiotem westchnień polityków, oni też najchętniej opuściliby kraj na kilka miesięcy i wrócili „po wszystkim”. Istnieją oczywiście wyborcy zdecydowani, ale o nich nie ma co wspominać, właśnie dlatego, że są zdecydowani, i żadna siła z obranego kursu ich nie zawróci. Za to obywatele budzący się z politycznego letargu tylko od wyborczego święta mogą liczyć na pełną atencję, czy wręcz adorację walczących w zawodach partii. I właśnie oni powinni uważnie oraz krytycznie przyjrzeć się różnym partiom. Ale powinni strzec się przed rozmaitymi technikami manipulacji i chwytami propagandowymi, którymi kierują się spece od public relations służący politykom. Dwoją się i troją, aby znaleźć najlepsze sposoby lansowania swoich zleceniodawców i zbrukania wrogów.
W latach trzydziestych XX wieku na Uniwersytecie Columbia w USA opracowano listę chwytów propagandowych i manipulacyjnych. W większości pokrywają się ze spostrzeżeniami zawartymi w słynnej Erystyce A. Schopenhauera, wydanej w 1864 roku. Słowo erystyka pochodzi z greki i oznacza sztukę doprowadzania sporów do korzystnego rozwiązania bez względu na prawdę materialną. Brzmi znajomo?
Technik jest mnóstwo, ale wspomnę o kilku, bo stykamy się z nimi na co dzień. Efekt aureoli i przeciwstawny efekt diabelski. W pierwszym przypadku szuka się jednej pozytywnej cechy przedstawianego podmiotu i na tej podstawie przypisuje się mu, często niezasłużenie, kolejne cechy pozytywne. Na przykład: jeżeli ktoś jest ładny, to uznajemy, że jest również pracowity, inteligentny, uczciwy. W „diabelskim” odnajdujemy cechę negatywną, zwykle drugorzędną, a potem strzelamy do woli. Chodzi źle ubrany? Więc musi być: niezbyt rozgarniętym, leniwym niechlujem. Jak nietrudno się domyślić aureolę budujemy naszemu pupilowi, a piekielnymi cechami obdarzamy wrogów.
Zdarza się jednak, że piarowcy przesadzą, źle ocenią sytuację i wówczas doprowadzają do efektu bumerangu, czyli skutków odwrotnych niż oczekiwane. Powstają w wyniku nieumiejętnej, bywa kłamliwej perswazji. „Bumerang” wzmacnia zazwyczaj postawy, które chciało się zmienić i pobudza niechęć lub nawet wrogość wobec źródła propagandy. To również brzmi swojsko, prawda?
Konkretnych przykładów z polskiego życia politycznego nie podaję, sądzę, że każdy odnajdzie ich mnóstwo i to zgodnych ze swoimi politycznymi sympatiami…
Komentarze