Piotr Szereda Przewodniczący Rady Miasta Jastrzębia-Zdroju / Archiwum
Piotr Szereda Przewodniczący Rady Miasta Jastrzębia-Zdroju / Archiwum

Gdyby tak zapytać mieszkańców poszczególnych miast czy upolitycznienie samorządów postępuje zbyt mocno? Większość pytanych odpowiedziałaby na nie twierdząco. Choć podczas kampanii wyborczej do samorządu wielu kandydatów na Radnych Miasta w swoich wystąpienia ucieka od polityki i wmawia wyborcom, że nie będzie politykował w Radzie Miasta. Ale to są te pierwsze niespełnione obietnice wyborcze, bo gdy tylko rozpocznie się pierwsze posiedzenie Rady Miasta, to podział funkcji odbywa się według klucza politycznego. Prezydent Miasta wybiera swoich zastępców według klucza politycznego. Kolejne głosowania są przeprowadzane według klucza politycznego i tak do końca kadencji.

Dlaczego się tak dzieje? Ponieważ, nie istnieje żadna przesłanka, która skłoniłaby ugrupowania polityczne do wycofania się z kandydowania do władz lokalnych. Decyzję o odejściu od polityki w samorządzie musiałyby podjąć krajowe centra polityczne. Zamiast tego partie polityczne wręcz testują swą siłę właśnie w wyborach samorządowych. Jedni robią to otwarcie występując w każdych wyborach pod tym samym partyjnym politycznym szyldem. Inni skrywają się pod tak zwanymi koalicjami samorządowymi. Mistrzem tego kamuflażu jest Platforma Obywatelska, która w ostatnich wszystkich ważnych wyborach występowała w koalicjach, Europejskiej wybory do euro parlamentu, Obywatelska do krajowego parlamentu i Koalicja Samorządowa wybory samorządowe. POlityczne farbowane lisy podczas kampanii wyborczej starają się, aby ukryć tę prawdę. POlityczne wmawianie wyborcom o ich własnej „apolityczności” to chwyt propagandowy.

Nie należy też mylić faktycznej, realnej polityczności samorządu z jego upartyjnieniem. Ponieważ polityką jest każde działanie mające na celu przejęcie władzy i realizowanie własnej wizji tej samorządowej również. O tyle upartyjnienie jest groźne, ponieważ wybrani przedstawiciele władz wykonawczych i organów stanowiących mogą dbać bardziej o interes swojego ugrupowania niż potrzeby mieszkańców. I to widać, i czuć jak mawiają klasycy, bo wówczas w pracach samorządu odzwierciedla się ogólnokrajowy podział na rządzących i opozycję, a radni realizują wytyczne swoich posłów jak najbardziej POlitycznych. Głosowania odbywają się nie w  zgodzie ze swoim przekonaniem, ale interesem wspólnoty partyjnej. Wypacza to ideę samorządności i farbowane lisy prowadzą do powstawania sieci niezdrowych zależności. A co najgorsze, fałszywe jest to, że wmawiają wyborcom zamiar odpolityczniania swojego działania, co z założenia nie jest prawdą.

Piotr Tomasz Szereda

Komentarze

Dodaj komentarz