Tak zwana polityka emigracyjna Unii Europejskiej wraca po raz kolejny na salony polityczne. Czy emigracja wróci do naszego kraju? Czy emigracja nie zostanie wymuszona naszym kraju?
W pierwszej kolejności musimy rozróżnić te pojęcia. Ponieważ słowo „uchodźca’ jest wyjątkowo popularne i wzbudza wiele emocji. A fakt jest taki, że niesłusznie wyrównujemy "uchodźcę" z „imigrantem". Bo miedzy nimi jest ogromna różnica, te określenia mają one całkiem inne znaczenie.
Trzeba mieć świadomość, że różnica między emigrantem, a uchodźcą, jest istotna. Ponieważ uchodźca to osoba, która opuszcza swój kraj ze względu na wojnę toczącą się w jego kraju i jest on prześladowany ze względów religijnych, politycznych, rasowych czy też narodowościowych. Uchodźca nie jest bezpieczny na terytorium własnego kraju w wyniku toczącej się wojny. Natomiast emigranci zdecydowanie nie są uchodźcami. Ponieważ nie mogą oni udowodnić, że są prześladowani na terenie własnego kraju. Przekraczają oni granice najczęściej nielegalnie i tylko w celach zarobkowych. Ważne dla nas jest, że kraje tranzytowe nie mają obowiązku przyjmować takich osób, a te przekraczając granicę nielegalnie, mogą zostać wydaleni z kraju. Uchodźca trafia do najbliższego kraju i powinien być otoczony opieką.
Polska to potrafi rozróżnić. Dlatego nie ma zamiaru po raz kolejny ulegać presji polityków, urzędników z Brukseli, i nie chce wpuszczać i utrzymywać emigrantów zarobkowych przekraczających granicę nielegalnie. Polacy w momencie wybuchu wojny, brutalnego ataku Rosji na Ukrainnie, gdy na terenie Ukrainy Rosjanie rozpoczęli mordowanie ludności cywilnej przyjęła bez wahania półtora miliona uchodźców, głównie kobiety, dzieci, starców ludzi schorowanych. Bez zgód Brukseli, bez ustaleń, tak po prostu bezinteresownie. Uchodźcy z Ukrainy, stawiali się na granicy. Godzinami, dniami stali na granicy i czekali na przyjęcie i alokację w głąb kraju. Nikt nie atakował naszych służb. Polacy wiedzieli, że najważniejszy jest ich odruch serca by pomóc narodowi, który została bestialsko napadnięty. Dlatego uchodźcy zostali przyjęci do naszych domów.
W związku z powrotem sprawy na agendę część polskich mediów i polityków przypomina ubiegłoroczną wypowiedź imama z Australii Mohammada Tawhidiego, dotyczącą problemu, jaki powodują na zachodzie Europy nielegalni cudzoziemcy. To wy macie problem. To wy poszliście do muzułmańskich krajów i zaimportowaliście najgorsze śmieci, które te kraje chciały umieścić w więzieniach lub odizolować od reszty społeczeństwa. Wy przyszliście i wzięliście ich do siebie. Po co ich importujecie? Dla taniej siły roboczej. Ale ci islamscy ekstremiści nie chcą pracować. Oni chcą bogactwa za darmo. Chcą żenić się z francuskimi. Z kobietami z blond włosami i niebieskimi oczami. Oni nie mają czasu, by pracować – powiedział w wywiadzie telewizyjnym imam Mohammad Tawhidi.
Dla nas Polaków jest zdumiewająca i niezrozumiała decyzja części polityków Unii Europejskiej , że temat tej emigracji wraca na salony, zaciszne gabinety Brukseli. To jest dowód, że politycy (miedzy innymi p. Merkel) nie ponoszą odpowiedzialności za błędne decyzje otwierając granice. Ba wraca temat wymuszania przyjmowania uchodźców, bo jak nie to kara. I taka polityka UE jest bardzo krzywdząca dla Polski, jest bardzo niesprawiedliwa, dlatego nie może być wdrażana i realizowana. To Polacy przyjęli miliony uchodźców z płonącej Ukrainy i do teraz pozostaje w naszym kraju ponad milion uchodźców, których wspieramy, mają też pełne zaopatrzenie socjalne, pracę, dzieci chodzą do szkół w Polsce. Polska od urzędników z Brukseli nie otrzymała zwrotu kosztów takiego wsparcia, jak chociażby niegdyś Turcja. Dla mnie polityka Unii Europejskiej to polityka braku odpowiedzialności, sprawiedliwości, uczciwości. Działania Brukseli są karą za naszą solidarność. Bo jak inaczej to nazwać?
Piotr Szereda
Komentarze