Archiwum
Archiwum

Jak świat światem wiadomo, że normalne kontakty międzyludzkie są podstawą dobrze funkcjonujących społeczności. Są też warunkiem wszelkiego rozwoju. Poprzez rozmowę możemy doprowadzić do realizacji własnych potrzeb, przedstawić nasze oczekiwania lub emocje. Niestety słowa mogą też sprawić przykrość, zakończyć relacje, a nawet zabić.

Ostatnio coraz głośniej mówi się o problemie samotności, zwłaszcza wśród starszych. Zbadano, że w krajach zachodu ponad jedna trzecia osób czuje się samotna stale lub często. Hiszpański „El Pais" napisał ostatnio o jednej z sieci holenderskich marketów, która jako pierwsza uruchomiła specjalne miejsca przy kasach, gdzie klienci mogą porozmawiać z obsługą sklepu. Inicjatywa sprawdziła się przede wszystkim wśród seniorów, dla których niejednokrotnie było to miejsce, w którym przestają czuć się samotnie. W samej tylko Holandii o odczuwaniu samotności mówi co dziesiąta osoba powyżej 15 roku życia. Zjawisko to bada tamtejsza krajowa służba zdrowia i nie jest ono problemem wyłącznie Niderlandów. Biorąc pod uwagę skalę, mówi się nawet o epidemii samotności.

Lekarstwem na samotność są tzw. słabe więzi. Termin ten opisał jeden z amerykańskich socjologów, dzieląc życie społeczne na dwa obszary: silnych więzi i słabych więzi. Pierwszy dotyczy osób, z którymi jesteśmy najmocniej związani (rodzina, bliscy). Drugi, to znajomi, spotykani sporadycznie, osoby z dalszego otoczenia. O ile silne są bardzo istotne z punktu widzenia bliskości, zaufania czy intensywności emocjonalnej, to słabe przyczyniają się do dostarczania nowych informacji, bardziej otwierają umysł i rozwijają możliwości społeczne. Dlatego też siła słabych więzi wpływa na jedność społeczeństwa. Gdyby nie one, nie bylibyśmy w stanie organizować się, tworzyć różnych grup zainteresowań czy poglądów. Ponieważ są największym nośnikiem wymiany informacji, sprzyjają poczuciu przynależności i współpracy. Nawiązywanie luźnych relacji wpływa również na dobre samopoczucie i zdrowie psychiczne.

Już Arystoteles dowiódł, że człowiek jako istota społeczna nie może żyć poza społeczeństwem, w którym zaspokaja swoje potrzeby i może się rozwijać. Jakże istotne jest więc budowanie codziennych, prostych relacji. To właśnie słabe więzi, czyli zwyczajne pogaduchy w dzielnicowym sklepiku, sąsiedzka wymiana życzliwości, aktywność w różnych grupach zainteresowań i wiele innych interakcji nawet z przygodnie spotkanymi osobami sprawiają, że możemy być szczęśliwsi i mieć lepszy nastrój. Przez to z pewnością będziemy czuć się mniej samotni. No i warto pamiętać, że działa to w dwie strony.

Krzysztof Jaroch

Komentarze

Dodaj komentarz