fot. Dominik Gajda
fot. Dominik Gajda

W Rybniku w dzielnicy Boguszowice Osiedle powstała jadłodzielnia. To już drugi tego typu punkt w stolicy regionu (pierwszy odnaleźć można na ulicy Zebrzydowickiej), w którym mieszkańcy mogą podzielić się produktami spożywczymi z tymi, którzy potrzebują jedzenia. Poza tym, dzięki tej szlachetnej idei mniej rybniczan będzie wyrzucać wiktuałów.

Prawie pięć milionów ton jedzenia marnujemy rokrocznie w Polsce i bynajmniej nie jest to ponury żart, ale informacja zweryfikowana przez Banki Żywności. Statystycy podają, że przeciętny Polak wyrzuca do kosza 247 kilogramów dobrej żywności, gdy tymczasem ta wstydliwa średnia dla krajów całej Unii wynosi jedynie 173 kilogramy. Dane te odzwierciedlają nie tylko moralny wymiar tego procederu, ale także ekonomiczny. Wyrzucone jedzenie bowiem kosztuje tysiące zł. Przeciętna czteroosobowa rodzina marnuje bowiem żywności za 2,5 tysiąca zł rocznie.

Z drugiej zaś strony częstokroć widzimy osoby ubogie, które nie mają czego włożyć do garnka. Są wśród nas tacy, którym kondycja finansowa nie pozwala na zaspokojenie apetytu i którzy muszą zwracać się do innych po pomoc, by nie cierpieć głodu. W otwarciu jadłodzielni wziął m.in. zastępca prezydenta miasta Piotr Masłowski.

- Ostatnie tygodnie to okres dożynek, czyli dziękczynienia za plony i pracę rolników, a nowa jadłodzielnia świetnie wpisuje się w ten czas. Uczy bowiem szacunku do jedzenia. To proste kupiłeś czegoś za dużo lub ugotowałeś zbyt wiele możesz się podzielić z tymi, którzy potrzebują naszego wsparcia. Takie inicjatywy pełnią bardzo ważną funkcję społeczną, edukacyjną i pomocową - mówi Łukasz Kłosek, radny miasta Rybnik.

Komentarze

Dodaj komentarz