fot. ms
fot. ms

Podczas konferencji prasowej, która miała miejsce 11 października, poseł Matusiak poinformował, że jedyną decyzją podjętą w tej sprawie było przesunięcie procesu z Rybnika do Gdańska. To decyzja sądu, której starał się on uniknąć, ale jego zażalenie zostało oddalone.

Adwokat reprezentująca posła, Ewelina Broy, wyraziła zaniepokojenie tym, że od czasu złożenia pozwu nie wyznaczono nawet pierwszej rozprawy.

- Do tej chwili proces się faktycznie nie rozpoczął, a sądy tak naprawdę przekomarzały się pomiędzy sobą, który jest właściwy. My na tą chwilę dysponujemy kluczowymi, ważnymi, istotnymi dowodami z perspektywy żądanego roszczenia, dlatego będziemy walczyć - podkreśliła adwokat Broy.

U podstaw sprawy leżą kontrowersyjne wypowiedzi Donalda Tuska z listopada poprzedniego roku. Podczas spotkania z wyborcami Platformy Obywatelskiej były premier odniósł się do wydarzeń z 2015 roku, podczas których media pokazały, jak policja używała broni gładkolufowej oraz gazu łzawiącego przeciwko protestującym górnikom. Donald Tusk stwierdził wtedy, że "za rządów Ewy Kopacz wcale nie strzelano do górników" i nie widział rannych górników podczas strajku.

- Sądziłem, że pan Donald Tusk ma honor i godność, żeby w międzyczasie przeprosić górników. Jednak jego ugrupowanie Platformy Obywatelskiej nie ma godności, nie ma honoru. Używa języka agresji i nienawiści. Dziś mam świadomość, że po wyborach Donald Tusk nie zmieni swojej postawy, nie przeprosi górników, musi to rozstrzygnąć sąd - powiedział poseł Matusiak.

Grzegorz Matusiak domaga się przeprosin dla poszkodowanych górników oraz zadośćuczynienia w wysokości 20 tysięcy złotych na rzecz Fundacji Rodzin Górniczych.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz