fot. P. Bukartyk /TZR
fot. P. Bukartyk /TZR

„Nie był on światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o światłości”. I zaświadczył słowami, czynami, życiem i postawą pełną prawdy i pokory. Nie jesteśmy i my światłością, ale możemy i powinniśmy świadczyć o światłości: o Chrystusie. Mamy wady i grzechy, są w nas skały pychy i kręte ścieżki zakłamania. Trzeba to usunąć, wyprostować, wyrównać, bo do Boga prowadzi droga prawdy i pokory; bo inni chcą nie tylko słyszeć słowa prawdy od nas, ale przede wszystkim widzieć prawdę w naszym życiu. Bo tylko na sianie prawdy i pokory ducha narodzić się może Zbawiciel – Światłość świata.

My, którzy przez czas Adwentu pragniemy dobrze przygotować się na spotkanie z Bożą Dzieciną, musimy także przygotować nasze serca. Serce Boga pragnie nawiedzić ludzkie serce. Pragnie chwileczkę zatrzymać się w naszym sercu. Pięknie napisał o tym Jan Paweł II w Tryptyku Rzymskim: „zatrzymaj się, to przemijanie ma sens… ma sens… ma sens!”. Jeżeli więc nasze życie to ciągły adwent trzeba nam inwestować, aby spotkanie z Panem Wszechczasów zakończyło się dla nas zaproszeniem na wieczną ucztę. Czas Adwentu, a tym bardziej trzecia niedziela, która już tak blisko, niedziela radości, uświadamia nam potrzebę wyhamowania. Co z tego, że coraz prędzej wędrujemy z punktu A do punktu B. Pędząc przez swoją codzienność nawet nie ma czasu, aby spojrzeć bratu w oczy. Człowiek, który skupia się na drodze nie jest w stanie zobaczyć piękna otaczających go krajobrazów. Nie ma szansy, aby nacieszyć się pięknem przyrody. Trzeba się zatrzymać, aby wypocząć, aby nacieszyć się osobami, które podróżują z nami, aby ich posłuchać… Oni są częścią naszej podróży i może się okazać, że Pan Bóg, rozmawiając z nami na sądzie ostatecznym zapyta nas co dla nich zrobiliśmy. Zamiast stać się dla niech bliskimi, staliśmy się osobami, które wiedzieć, dlaczego podróżowały wraz z nami.

Prawda w naszym życiu jest nam bardzo potrzebna. Prawda o naszym przemijaniu. Prawda, o tym, że i dla nas kiedyś skończy się adwentowe czuwanie. Pokora jest nam potrzebna, aby naszemu przemijaniu nadać sens. Nie jest wartością to, co zostanie zapisane na naszym nagrobku, ale wartością może być czas, który został nam dany pomiędzy czasem urodzenia a datą naszej śmierci. Ten upływający czas musi nabrać wartości. Im więcej w nim miłości, tym lepiej przyjęliśmy zadanie, które zostało pobłogosławione rączką Bożej Dzieciny.

Przygotowanie do tego, aby zasiąść do wigilijnego stołu rozpoczyna się już dziś. To teraz czas na zmianę. To teraz czas na wyhamowanie. To teraz trzeba nam spojrzeć drugiemu człowiekowi w oczy, aby kiedyś przed Zegarmistrzem Świata nie powiedzieć: „Panie nie miałem czasu dla drugiego człowieka”. A Zegarmistrz Świata odpowie: „A gdzie tak pędziłeś, że nie mogłeś się zatrzymać?”. Głębokiej refleksji nad upływającym nam czasem, życzę każdego dnia. A zatrzymanie się w pędzie codzienności niech przyniesie dobry owoc – w twarzy brata rozpoznać przychodzącego Jezusa Chrystusa. „Bóg się rodzi, Moc truchleje…”

ks. Marek Noras


Rybnicka opowieść wigilijna

Ebenezer Scrooge to nieprzyjemny jegomość dla wszystkich wokół i dla samego siebie; na szczęście stoi już nad grobem, więc pewnie wkrótce pójdzie śladem swego wspólnika i uwolni świat od swej osoby. Opowieść wigilijna, jeden z najsławniejszych tytułów pióra Charlesa Dickensa, to romantyczna historia (z duchami!) o głębokiej przemianie wewnętrznej, o tym, co jest najważniejsze w życiu, o radości i o Świętach Bożego Narodzenia. Charles Dickens przekonuje swych czytelników, że na zwrot ku dobru i szczęściu nigdy nie jest za późno, że pieniądze szczęścia nie dają i że cuda dzieją się, jeśli otworzy się serce. Dzieło to na przestrzeni wielu lat doczekało się zarówno adaptacji filmowych jak i teatralnych. Ma swoją lalkową adaptację także w naszym rybnickim teatrze.

Dlaczego w takim razie „Rybnicka Opowieść Wigilijna”? Przygotowali ją ludzie bardzo mocno związani z Rybnikiem. Scenariusz i reżyseria to dzieło gospodarza tej strony, proboszcza Starego Kościoła, który wcielił się w postać głównego bohatera. Oprócz Niego na scenie można zobaczyć Piotra KUCZERĘ, prezydenta Miasta, Janusza KOPERA jednego z zastępców prezydenta. Agnieszkę SKUPIEŃ rzecznika prasowego Urzędu Miasta Rybnika, dyrektora teatru Michała WOJACZKA, prezesa PWiK Przemysława GRYCMANA, ordynator oddziału pediatrycznego Katarzynę MUSIOŁ oraz dyrektor przedszkola Katarzynę GRYCMAN-WIECZOREK. Ludzie, których życie związane jest z Rybnikiem zrobili coś dla mieszkańców Miasta i nie tylko. Wsparli oni swoim występem zbiórkę na fundację Mali Wspaniali. A Rybnicka Opowieść Wigilijna tak jak dzieło samego Dickensa uczy i bawi. Do tego dzieła dołączyli zespół muzyczny Carrantuohill oraz Zespół Form Tanecznych Salake.

Bilety do nabycia w kasie Teatru Ziemi Rybnickiej. Serdecznie zapraszamy.


Warto wiedzieć, a więc...

Treść dogmatyczna świąt Bożego Narodzenia

Bardzo szybko płynie czas. Już za kilkanaście dni po raz kolejny w życiu będziemy świętowali Boże Narodzenie. Tajemnica Bożego Narodzenia polega na tym, że druga Osoba stałą się człowiekiem, aby w ciele ludzkim dokonać zbawienia rodzaju ludzkiego za grzech Adama i za grzechy uczynkowe jego potomstwa: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”. Nie przestając być Bogiem, Syn Boży stał się człowiekiem. Jako Bóg jest wieczny, nieskończony, wszechobecny i wszechmocny. Jako człowiek jest ograniczony czasem, przestrzenią i mocą. Jako Bóg jest Panem śmierci. Jako człowiek jest jej poddany. Dobitnie w obrazach poetyckich przedstawia nam to nasz kolęda Franciszka Karpińskiego (w. XVIII): „Bóg – się rodzi, Moc – truchleje, Pan niebiosów – obnażony. Ogień – krzepnie, Blask – ciemnieje, Ma granice – Nieskończony”.

Przez unię osobową Syn Boży połączył w sobie dwie natury: Boską i ludzką, tak że zachowały one swoją odrębność w swojej Osobie Bożej. W swojej naturze Bożej Syn Boży, Słowo odwieczne, nie miał nigdy początku, jest wieczny. W naturze swojej ludzkiej, którą przyjął z dziewiczego ciała Maryi, rozpoczął istnienie w pierwszym roku naszej ery i otrzymał imię Jezus Chrystus.

I nawet jeżeli trudna jest dla nas ta mowa, którą próbują nam przybliżyć teolodzy, to zawsze możemy Jezusa przyjąć jak to uczynili pasterze – sercem otwartym na głos z nieba. Chóry Anielskie dalej ogłaszają dobrą nowinę światu o przyjściu Zbawiciela, trzeba nam tylko wytężyć słuch i lekko udźwignąć głowę do góry, ale spojrzeć za zastępy Anielskie, które obwieszczają światu: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”.


Humor z duchownymi

Ojciec Joachim Badeni (1912-2010) – krakowski dominikanin, człowiek legenda, duszpasterz akademicki i mistyk – zwierzył się kiedyś, że gdy został w zakonie mianowany magistrem kleryków, to w ramach umartwienia założył sobie pas z drutów różańcowych. Dawniej wśród zakonników był to zresztą zwyczaj często stosowany. Taki druciany pas nosił też aż do swej śmierci św. Rafał Kalinowski. „Kolce były skierowane do środka – wspominał ojciec Joachim – i bardzo kłuły. Byłem z tego oczywiście dumny. Chodziłem, patrzyłem wokoło i myślałem: „Żarłoki żrą i chodzą wygodnie, a ja z uniesioną głową ponad światem czynię pokutę”. To była czysta pycha! Zdjąłem pas”. Ojciec Joachim zmienił więc kurs umartwienia, mówiąc: „Teraz jeśli chcę się napić coca-coli z lodem, bo jest bardzo gorąco, mówię sobie: nie” –uwielbiał bowiem do końca życia coca-colę.


Biblijna myśl tygodnia

„Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.”

Pierwszy List św. Pawła do Tesaloniczan 5,16 - 22

Komentarze

Dodaj komentarz