Materiały prasowe / Andrzej Michał Derwisz Pisarz Science Fiction
Materiały prasowe / Andrzej Michał Derwisz Pisarz Science Fiction

Tradycyjnie nowy rok otwieram tematem związanym z kosmosem, chociaż tym razem nie skupię się na zagrożeniach lub wyjątkowych zjawiskach, tylko na marzeniach o podróżach kosmicznych „przeciętnego” człowieka. Przeciętnego umieściłem w nawias, bo na razie i sądzę jeszcze przez wiele, wiele lat komercyjne wycieczki będą wyłącznie dla ludzi o bardzo grubych portfelach. Ale, jako się rzekło, pomarzyć można…

W ostatnich latach sporo się dzieje w turystyce kosmicznej. Loty suborbitalne, podczas których statek dolatuje do przestrzeni kosmicznej, ale nie wychodzi poza orbitę, oferują: Virgin Galactic Richarda Bransona, Blue Orgin Jeffa Bezosa, należąca do Elona Muska SpaceX oraz kilka startupów.

W sierpniu minionego roku Virgin Galactic odbyła swoją drugą komercyjną i zarazem pierwszą turystyczną misję. Jej statek VSS Unity zabrał w podróż na wysokość ok. 80 km nad Ziemią trzech klientów: osiemdziesięcioletniego byłego olimpijczyka z Wielkiej Brytanii oraz biznesmenkę i jej osiemnastoletnią córkę z karaibskiego państwa Antigua i Barbuda. W trakcie około półtoragodzinnego lotu kosmiczni turyści mogli podziwiać krzywiznę planety i przez kilka minut doświadczyć stanu nieważkości. Virgin Galactic planuje już kolejne loty wycieczkowe, a cena za bilet wynosi około 450 tys. dolarów. Firma poinformowała, że sprzedała już ponad osiemset biletów, a docelowo kolejne rakiety będą startować co miesiąc.

Blue Origin od 2021 r. odbyła kilka podróży komercyjnych, wynosząc turystów na wysokość ponad 100 km nad Ziemią, czyli za linię Karmana, uznawaną za granicę przestrzeni kosmicznej. Po katastrofie jej rakiety New Shepard w 2022 loty zostały wstrzymane. Jednak w grudniu 2023 doszło do udanej próby „Nowego Pasterza”, więc jest szansa, że turyści zakosztują podniebnych wojaży. Cena miejscówki zaczyna się od pół miliona dolarów.

Dalej, czy jak kto woli wyżej, można polecieć z należącą do Elona Muska firmą SpaceX. We wrześniu 2021 r. grupa astronautów amatorów, po kilkumiesięcznym przeszkoleniu, zasiadła na pokładzie należącej do SpaceX kapsuły Crew Dragon. Wystartowali z przylądku Canaveral na Florydzie i spędzili na orbicie okołoziemskiej kilka dni. Była to pierwsza w historii misja, w której nie brali udziału astronauci z NASA. Miejscówka na pokładzie kapsuły SpaceX kosztuje kilka milionów dolarów, ale za pierwszy komercyjny lot SpaceX na Międzynarodową Stację Kosmiczną trzeba będzie zapłacić 55 milionów dolarów!

Turystyka kosmiczna zainspirowała też kilka startupów z USA, Francji i Japonii, które przygotowują podróże balonami stratosferycznymi na wysokość ok. 25-30 km, co pozwoli pasażerom podziwiać krzywiznę Ziemi. Ceny biletów zaczynają się od 120 tys. euro za osobę, a pierwsze loty już w obecnym roku.

Co ciekawe, firmy oferujące kosmiczne podróże nie stawiają przed „astronautami” wyśrubowanych wymagań. Sprawdźmy, czy dalibyśmy radę? Wzrost kandydata musi się mieścić w przedziale 152-193 cm, waga nie więcej niż 100 kg. Umiejętność pokonania schodów, prowadzących na siódme piętro, czyli na wysokość wieży startowej w mniej niż półtorej minuty. Szkolenie wstępne może trwać pięć dni lub jeden dzień. Sądzę, że większość z nas się kwalifikuje, ale najważniejszą przeszkodą w realizacji marzeń jest: KASA! A, szkoda, bo chętnie by się poleciało… 

Andrzej Michał Derwisz

Komentarze

Dodaj komentarz