Jastrzębski Węgiel
Jastrzębski Węgiel

W wyjściowym składzie Jastrzębskiego Węgla zabrakło w tym dniu Rafała Szymury (uraz mięśniowy) oraz planowo pauzującego Benjamina Toniuttiego. Spotkanie rozpoczęło się od udanego ataku Damiana Schulza, na który zawodnicy pomarańczowych odpowiedzieli skuteczną akcją Marko Sedlacka i asem serwisowym Norberta Hubera. Po kontrze Jana Nowakowskiego rywale odskoczyli na dwa „oczka”, ale powstrzymał ich Tomasz Fornal (5:6). Kiedy przyjmujący też odpowiedział kontratakiem, był remis. Następnie w obronie popisał się Jakub Popiwczak, a Huber raz jeszcze efektywnie skontrował rywali (8:7). As Jakuba Wachnika ponownie odwrócił wynik na stronę przeciwników. Za moment Fornal też odpalił rakietę z pola serwisowego i JW był na czele (10:9). Autowy atak Tobiasa Branda i blok na tym zawodniku skutkowały rezultatem 13:10 i pierwszym czasem na żądanie Massimo Bottiego. Po pauzie Sedlacek obił ręce lubelskich blokujących. Kiedy przeciwnicy nieco zmniejszyli straty, na kłopoty był niezawodny ostatnio Jean Patry (16:13). Przy stanie 21:18 trener Bogdanki LUK Lublin po raz drugi w tym meczu poprosił o przerwę na żądanie. Po autowym ataku Moustapahy M’Baye było już tylko 22:21, ale Marcin Kania za chwilę popsuł zagrywkę (23:21). Setbole potężnym ciosem zapewnił Fornal (24:21). Premierową partię zamknął skuteczny blok Fornala na Schulzu (25:21).

W drugiego seta również pomarańczowi weszli z pozytywnym nastawieniem. Patry od razu poczęstował rywali mocnym atakiem, a chwilę później swoje dołożył Moustapha M’Baye. As serwisowy Edvinsa Skrudersa oznaczał wynik 6:4, natomiast blok Patry’ego na Wachniku utrzymał tę przewagę. Dwie skuteczne kontry zwieńczone przez Sedlacka zwiększyły prowadzenie do czterech „oczek” (9:5). To było równoznaczne z przerwą na żądanie trenera gości. Po pauzie przeciwnicy zaczęli odrabiać straty. Ich pościg przerwał dopiero Huber (10:7). Nadal pewnie jastrzębianie prezentowali się w ofensywie, utrzymując w miarę bezpieczny dystans nad rywalem (13:10). Kapitalny blok Hubera na Kani był równoznaczny z rezultatem 14:11. Huber nie zwalniał tempa (16:12). Wynik 17:12 skłonił Massimo Bottiego do wzięcia kolejnej przerwy na żądanie. Po znakomitej akcji Patry’ego Jastrzębski Węgiel prowadził już 20:14. Potem atakujący wykonał świetną pracę na zagrywce, a M’Baye pozostało tylko wykorzystać piłkę przechodzącą (22:14). Drugiego seta zakończyło nieczyste odbicie piłki przez Malinowskiego (25:15).

Trzecią część spotkania lepiej otworzyli goście (3:5), ale blok Hubera na Malinowskim zapewnił remis po 5. Kiedy środkowy po raz kolejny popisał się w tym elemencie (tym razem na Macieju Krysiaku), jastrzębianie wyszli na prowadzenie. Wkrótce atakujący LUK-u wystrzelił w aut,  a następnie nadział się na blok Sedlacka. Do tego asa dołożył Fornal i wynik brzmiał 11:7. W tym momencie przerwą na żądanie zareagował trener przyjezdnych. Blok Patry’ego na Krysiaku zwiększył prowadzenie (13:8). Później jednak przewaga zaczęła topnieć i w końcu lublinianie doprowadzili do wyrównania (14:14). Ich serię przerwał dopiero Sedlacek. Na krótko. Przy serwisie Marcina Komendy LUK odskoczył na dwa punkty (15:17). Po autowym ataku Wachnika znów jednak był remis. Blok na Malinowskim ponownie dał prowadzenie jastrzębianom w secie (18:17). Potem jeszcze dwukrotnie zatrzymali rywali na siatce. Przy wyniku 20:18 trener gości wziął czas, po którym LUK wyrównał stan seta (20:20). Dwa kolejne bloki Hubera na Malinowskim i Krysiaku złożyły się na wynik 23:20. Meczbola zapewnił, a jakże… potrójny blok jastrzębskiej drużyny (24:20). Trzy razy rywale się wybronili (!), ale wobec ataku Patry’ego okazali się bezradni.

Jastrzębski Węgiel – Bogdanka LUK Lublin 3:0 (25:21, 25:15, 25:23)
Jastrzębski Węgiel:
Patry, Skruders, M’Baye, Huber, Fornal, Sedlacek, Popiwczak (libero) oraz Jóźwik
Bogdanka LUK Lublin: Schulz, Komenda, Kania, Nowakowski, Wachnik, Brand, Hoss (libero) oraz Malinowski, Nowosielski, Krysiak, Zając

Komentarze

Dodaj komentarz