Marek Pietras
Marek Pietras

Piłkarze z Rybnika w dwóch pierwszych meczach piłkarskiej wiosny 2024 wywalczyli tylko jeden punkt. – Teraz czeka nas starcie z Tworkowem, będziemy chcieli go wygrać i rozpocząć serię zwycięstw, taką jak mieliśmy w rundzie jesiennej – mówił jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Dawid Jóźwiak, trener rybnickiej ekipy. W pierwszym meczu obu ekip, rozegranym w Tworkowie był remis 3:3. Tym razem taki wynik nie zadowoliłby chyba nikogo.
Spotkanie rozpoczęło się od groźnych strzałów Jamesa i Mandrysza, którzy w tym meczu musieli sobie radzić bez nominalnie podstawowego napastnika - Sikory. W ataku zastąpił go Pachucy. W 12. minucie pierwszą składną akcję przeprowadzili goście i po dość przypadkowym uderzeniu Przygody, objęli prowadzenie. Chwilę później mógł wyrównać James, ale przestrzelił w dogodnej sytuacji. W 26. minucie, po błędzie bramkarza LKS-u, piłkę do bramki wepchnął Pachucy. Po pół godzinie gry nad stadion nadciągnęła ulewa, co nie ułatwiało gry obu drużynom. W 34. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W ogromnym zamieszaniu pod bramką Tworkowa, najlepiej zachował się James i dał prowadzenie swojemu zespołowi. W ostatniej minucie pierwszej połowy piłka wpadła do rybnickiej bramki, jak się chwilę później okazało, skierował ją tam rękę - Kochan. Sędzia pokazał zawodnikowi LKS-u żółtą kartkę, a że było to drugie takie napomnienie tego piłkarza gości, miejscowi drugą połowę rozpoczęli z przewagą jednego zawodnika.
W 50. minucie, w znakomitej sytuacji znalazł się Pachucy, jego strzał głową obronił jednak bramkarz przyjezdnych. Przy strzale, również głową – Spratka był już jednak bezradny i ROW od 70. minuty prowadził 3:1. Minutę później zrobiło się 4:1, po tym jak druga bramkę w tym spotkaniu zdobył Pachucy. Na 5:1 podwyższył Dankowski i rybniczanie, po przekonywującym zwycięstwie, mogli dopisać sobie do tabeli trzy oczka. 
O kolejne ligowe punkty piłkarze z Rybnika powalczą w Wielką Sobotę. Wtedy to pojadą do Bielska-Białej, gdzie już o godz. 10:30 rozpoczną mecz z rezerwami Rekordu. 

PO MECZU POWIEDZIAŁ
Dawid Jóźwiak, trener ROW-u 

Tego chcieliśmy. Wygrać ten mecz przekonywująco, na zero z tyłu, to akurat się nie udało. Było dużo złości po I połowie, na szczęście w po zmianie stron byliśmy skuteczni i możemy się cieszyć ze zwycięstwa. Wygraliśmy mecz, więc jestem zadowolony z moich podopiecznych, chociaż prawda jest taka, że oczekujemy perfekcji, więc zawsze jest nad czym pracować. Mogliśmy w tym spotkaniu strzelić więcej bramek, tego musimy chcieć w każdym pojedynku, bo stwarzamy sobie sporo sytuacji i powinniśmy je wykorzystywać. Dziś w bramce doszło do zmiany, po to ściągaliśmy do klubu Szymeckiego. Życzę sobie takich problemów z wyborem na wszystkich pozycjach. Teraz mamy mecz w Wielką Sobotę i to już o 10:30. Czeka nas wczesny wyjazd, cóż – taki mecz też trzeba zagrać i wygrać, bo taki jest plan.  

ROW 1964 Rybnik – LKS Tworków 5:1 (2:1)
Bramki
: Arystydes Pachucy (26., 71.), James (34.), Kamil Spratek (70.), Jakub Dankowski (73.) - Jakub Przygoda (12.)
ROW: Karol Szymecki, Jan Janik, Jakub Dankowski (75. Kasjan Szewieczek), Kacper Piekarski, Paweł Chłodek (46. Jakub Bębenek), Kamil Spratek (81. Wiktor Machnica), Paweł Mandrysz, Fabian Włodarczyk (46. Łukasz Niemiec), Mateusz Knapik (46. Salvador Pryka), David James (77. Kacper Wiśniewski), Arystydes Pachucy (77. Jakub Koseła) 

Komentarze

Dodaj komentarz