Tęsknota za kurą


Być może to zbyt czarna wizja 8 marca, ale muszę przyznać, że nie radzę sobie z takimi narzuconymi damsko-męskimi świętami. Podobne kłopoty mam z miłymi u zarania walentynkami, które też wpadły w koleiny jeszcze bardziej skomasowanego marketingu. Dzień Kobiet jest poza tym świętem dość osobliwej natury. Na inne dni, jak dzień matki, babci, dziadka, a nawet dzień górnika trzeba sobie czymś tam zasłużyć, tymczasem by świętować dzień kobiet, wystarczy się urodzić bez rodowych klejnotów.Inna sprawa to fakt, iż 8 marca przypomina nam, że nie stanowimy monolitu, ale dzielimy się według płci. Niektórzy idą dalej i dzielą populację na ludzi i kobiety. Można się oczywiście w tym miejscu obruszać na tzw. męski szowinizm, ale gdy się dłużej zastanowić, okaże się, że taki podział gdzieś tam funkcjonuje, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Przykład z kosmosu: kim była Walentyna Tierieszkowa? Pierwszą kobietą, która poleciała w kosmos. A Gagarin? Oczywiście pierwszym człowiekiem, który tego dokonał. Niedawno jakiś milioner obleciał kulę ziemską jakimś dziwacznym samolotem. Czy w telewizji trąbiono, że dokonał tego jako pierwszy mężczyzna. Nie! Mówiono o kolejnym wyzwaniu rzuconym naturze przez człowieka.Ktoś kiedyś powiedział, że kobieta wpada w oko, łamie serce, dziurawi kieszeń i wychodzi bokiem. Niemniej właściwa kobieta u boku, z którą idzie się przez życie, to najwspanialsza nagroda, jaka może się nam przydarzyć. Szkoda tylko, że pchnięto kobiecy ród w ślepą uliczkę równouprawnienia. Coraz więcej naszych domostw przypomina dom wariatów, funkcjonujący w systemie trójzmianowym. Wielu z nas już podświadomie tęskni za kurą domową, która zamiast rwać się do kariery, lubi spędzać czas z dziećmi i znajduje przyjemność w zajmowaniu się domem. Może to staroświeckie, ale jakże zbawienne dla domowników.WACŁAW TROSZKA

Komentarze

Dodaj komentarz