Fiasko rozmow zalewisko
Fiasko rozmow zalewisko


Zalewisko jest ogromne, a utworzyło się na pokopalnianych terenach, gdzie pod wodą znalazło się od 1,5 ha do 2 ha powierzchni. Mieszkańcy patrzą na nie z obawą, zwłaszcza teraz, gdy szykuje się odwilż i wody będzie coraz więcej. Martwią się o swój dobytek. W dodatku tutaj znajduje się przepompownia ścieków. Jej zalanie może doprowadzić do skażenia środowiska i uniemożliwić odprowadzanie do oczyszczalni ścieków z kilkuset domów. – Miastu grożą epidemia i katastrofa budowlana, w dodatku w razie zalania terenu może zapaść się pobliska droga – przestrzega wiceprezydent Jan Zemło. Kiedyś w tej okolicy nie było problemów z wodą, bo spływała w kierunku niżej położonej ul. Bogumińskiej, koło cegielni. Sytuacja zmieniła się, gdy kopalnia 1 Maja, a potem Marcel, postanowiła poprowadzić tory, po których wywożono by węgiel.Usypano więc nasyp, a za nim zaczęto gromadzić m.in. kamień dołowy. Tak powstała dolina, gdzie gromadzi się woda. Gdy zaczęło jej przybywać, kopalnia uruchomiła małą przepompownię. Dopóki zakładowi był potrzebny ten teren, nie było kłopotów. W 2004 roku kopalnia wycofała się z okolicy. Pompy przestały pracować, a woda zaczęła zalegać w niecce. Obecnie jej głębokość miejscami sięga nawet sześciu metrów. – Jeszcze dwa lata temu dzieci mogły grać w piłkę na boisku, które dzisiaj jest zalane. Nie pozwalamy im się tam nawet zbliżać – wspominają mieszkańcy. Teraz robi się coraz cieplej, śniegi topnieją, a w zalewisku przybywa nawet do pięciu cm wody dziennie.Wielokrotnie alarmowano kopalnię o zagrożeniu, ale bez efektu. Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, odpowiadał, że teren nie należy do kopalni, więc to nie jest ich sprawa. W ubiegłym roku sytuacja była na tyle poważna, że miasto zakupiło pompy i przepompowywało wodę. Kosztowało to ponad 65 tys. zł, a trwało od maja do listopada. Jednocześnie próbowano ustalić właściciela terenu. – Według map sporny teren i pompownia należą do kopalni Marcel, a nasyp do Przedsiębiorstwa Transportu Kolejowego Przemysłu Węglowego – mówi wiceprezydent Zemło. Władze miasta pod koniec lutego zaprosiły na rozmowę przedstawicieli kopalni Marcel, spadkobiercy 1 Maja. – Nie chcieliśmy nic wymuszać, raczej uświadomić, że to nasz wspólny problem. Nie obciążamy obecnych szefów za zaniedbania, ale jako następcy prawni poprzedników powinni zająć się zalewiskiem – mówi wiceprezydent.Wodzisław domagał się też zwrotu kosztów przepompowywania wody. Władze kopalni nie podjęły jednak tematu, więc sprawa trafiła do prokuratury. Teraz to zatem sąd zdecyduje o tym, kto ma zająć się pompowaniem wody i usunięciem zalewiska. – Do czasu orzeczenia wyroku w koniecznych przypadkach miasto nadal będzie przepompowywało wodę – uspokaja wiceprezydent Zemło
Tekst i zdjęcie: (BK)

Komentarze

Dodaj komentarz