20020611
20020611


Wszystko dlatego, że miasto zdecydowało za ich ojca, by wymienić mu w łazience podgrzewanie wody z gazowego na elektryczne. Edward Czop jest mieszkańcem kamienicy przy ul. Eichendorffa. Niedawno remontował mieszkanie, w tym łazienkę. Nie chce słyszeć o bojlerze. W podobnej co on sytuacji jest większość lokatorów budynku.Wszystko zaczęło się w maju ub. r. Właściciel lokali - gmina Racibórz - zleciła kominiarzowi przeprowadzenie kontroli przewodów kominowych. Były w przeszłości przypadki zaczadzeń. Okazało się, że w mieszkaniach ulatniał się czad. Miasto założyło na kominach rury polepszające wentylację. Urząd zadecydował też o zmianie systemu podgrzewania wody. Jak argumentował, wyłącznie, by poprawić bezpieczeństwo mieszkańców. Zmiana miała polegać na zainstalowaniu w łazienkach w miejsce junkersów bojlerów elektrycznych. Lokatorzy twierdzą, że bez żadnej konsultacji z nimi.„Napisaliśmy pismo do Miejskego Zarządu Budynków z prośbą o spotkanie i przedstawienie nam symulacji kosztów przy takim sposobie podgrzewania. Otrzymaliśmy odpowiedź, że kierowano się względami bezpieczeństwa lokatorów. Mamy co do tego wątpliwości. Występujące u nas problemy ustąpiły po założeniu rur. Nie chcemy popadać w zadłużenia. Drożejąca energia elektryczna wiąże się ze stałym wzrostem opłat...” argumentują lokatorzy w piśmie do powiatowego rzecznika konsumentów, prosząc go o interwencję. Dodają, że jak może być mowa o ochronie lokatorów, skoro wciąż gaz będzie w użyciu w kuchniach. Ponadto mają pretensje do Urzędu Miasta, że nie przedstawił im żadnej alternatywy dotyczącej sposobu ogrzewania wody. Przy ul. Eichendorffa 11 mieszkają rodziny wielodzietne, renciści, emeryci, osoby niezamożne. Przyznali, że prawdopodobnie zrezygnują z regularnego korzystania z ciepłej wody, bo nagrzanie bojlera jest dwukrotnie droższe.Przeciwnie sądzi prezydent miasta Adam Hajduk:- Bojlery zakładała Spółdzielnia Mieszkaniowa „Nowoczesna” i się sprawdzają. Są tańsze w użytkowaniu. Nie jest też prawdą, że nie informowaliśmy mieszkańców. Pisał do nich w tej sprawie mój zastępca Mirosław Lenk.Powiatowy rzecznik konsumentów Jan Osuchowski przyznaje, że mieszkańcy mogą się nie znać na ogrzewaniu wody i być może faktycznie zamiana była konieczna. Wystarczyło jednak zorganizować spotkanie i wszystko wyjaśnić.

Komentarze

Dodaj komentarz