Obywatele przemytnicy


Chodzi oczywiście o dokument, na mocy którego mieszkańcy 15-kilometrowego pasa przygranicznego mogą do kraju przywieźć mniej alkoholu i papierosów od pozostałych obywateli Polski.- To łamanie równości konstytucyjnej obywateli wobec prawa - mówi burmistrz Krzanowic Manfred Abrahamczyk: - Nie możemy być gorzej traktowani od innych - albo wszyscy niech będą objęci ograniczeniem, albo nikt. Poza tym jest krzywdzące zakładanie, że mieszkańcy pogranicza, to potencjalni przemytnicy. Czemu nie możemy robić zakupów w Czechach, skoro jest taniej? Ludzie kupują tam piwo czy wódkę dla własnych potrzeb. Wysłałem w imieniu mieszkańców i swoim pismo do rzecznika praw obywatelskich prof. Andrzeja Zolla. Z tego, co wiem, to wystosował pismo do ministra finansów, w którym domaga się cofnięcia rozporządzenia. W innym przypadku ma sprawę zgłosić do Trybunału Konstytucyjnego.O reakcjach mieszkańców pogranicza pisaliśmy już w tekście „Bicz na mrówki”. Teraz głos zaczynają zabierać lokalni politycy. Poparcie dla starań Krzanowic wyrazili już radni powiatu raciborskiego. Czy jednak w Warszawie ktoś będzie chciał ich słuchać? Rząd chce dzięki rozporządzeniu zmusić ludzi do kupowania towarów akcyzowych w Polsce i dzięki temu zarobić trochę grosza. Gdyby nawet musiał wycofać bulwersujące ludzi rozporządzenie, zawsze może wymyślić coś innego.

Komentarze

Dodaj komentarz