Zapewne jest w tym sporo prawdy. Ostatnio jednak otrzymaliśmy sygnał od mieszkańca osiedla Nowiny, którego mierzi coraz większa liczba supermarketów w Rybniku. „Może władze zadbałyby o tereny zielone – pisze nasz Czytelnik – centrum miasta to pustynia, same budowy: Plaza, Focus. Ilu będą miały klientów? Kolejny market powstaje w osiedlu Nowiny, choć wokoło jest ich mnóstwo! Brakuje natomiast basenu, boisk, skwerów i ławeczek”.Przy okazji mieszkaniec dotknął problemu małej przepustowości dróg na terenie miasta. „Już teraz w Rybniku nie da się jeździć, a co to będzie, gdy w śródmieściu otworzą podwoje centra rozrywki?!” – pyta wyraźnie stropiony. Rzeczywiście jeszcze niedawno w Rybniku były tylko dwa hipermarkety, Real i Makro, oraz kilka sklepów dyskontowych. W ostatnich dwóch, trzech latach magistrat zgodził się na budowę hipermarketów sieci m.in.: Tesco, Media Markt i Agata. 6 lipca przy ulicy Żorskiej otwarto hipermarket Obi. Natomiast przy ulicy Gliwickiej powstaje Castorama. Jak grzyby po deszczu wyrastają również nieco mniejsze sklepy. Oprócz Albertów, Biedronek i Plusów u zbiegu ulic Kotucza i Dworek pojawił się Leader Price. Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego magistratu, tłumaczy, że zgodnie z prawem miasto ma wpływ wyłącznie na lokalizację największych sklepów, liczących powyżej 2 tys. metrów kwadratowych. – Wszystkie inne (np. dyskonty) mogą powstawać bez uzgadniania z miastem – tłumaczy.Rzecznik dodaje, że do tej pory w Rybniku nie było żadnych protestów odnośnie budowy kolejnych supermarketów. Widocznie sklepy te nie stanowią aż tak dużego zagrożenia dla miejscowych kupców. Natomiast władze samorządowe dostrzegają w działalności supermarketów wiele pozytywów. – Handlowe sieci tworzą nowe miejsca pracy, przyczyniając się do spadku bezrobocia, lokalne przedsiębiorstwa uczestniczą w budowie supermarketów i zarabiają, nie ruszając się z miasta, mieszkańcy zaś mają lepszą ofertę handlową. – wylicza Jaroch.
Tekst i zdjęcie: IRENEUSZ STAJER
Komentarze