Lasy wołają o deszcz


W obu nadleśnictwach ściółka jest sucha jak pieprz. W poniedziałek poziom jej wilgotności w rybnickich lasach sięgał 15 proc., w rudzkich 12, tymczasem 20 proc. to już stan krytyczny. – Nie zamykamy lasów dla ludzi, ale liczymy na ich ostrożność i zdrowy rozsądek – mówi Paweł Hajduk, zastępca rybnickiego nadleśniczego. Pożaru lasu nie było tu od początku czerwca. W obu nadleśnictwach postawiono jednak na nogi służby patrolowe. W Nadleśnictwie Rybnik na dwóch wieżach (w Golejowie i Woszczycach), nazywanych dostrzegalniami, codziennie od godz. 10 do 21 dyżurują obserwatorzy. Pomagają też wynajęci przez Lasy Państwowe piloci, stacjonujący jak co roku na lotnisku w Gotartowicach. Zakazu wstępu nie wprowadziło również Nadleśnictwo Kobiór. (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz