20021608
20021608


Pretekstem do jego zorganizowania było pojawienie się na rynku drugiej już książki jego autorstwa „Z biegiem Rudy”. W 1993 roku zajął drugie miejsce w pierwszej edycji organizowanego przez Marię Pańczyk radiowego konkursu na Ślązaka Roku. Kazimierz Kutz, będący jednym z jurorów, powiedział mu wtedy, że jego gwara jest czysta jak kryształ. Wkrótce opowiastki Dzierżawy zaczęła drukować samorządowa Gazeta Rybnicka, zaś w 1995 roku ukazała się jego pierwsza książka „Utopek z Wielopola” opatrzona jego własnymi rysunkami. Od kilku zaś miesięcy p. Bogdan pisze „Po naszymu” również na łamach „Nowin”.„Z biegiem Rudy” to 27 gwarowych opowiostek, w których autentyczne wydarzenia mieszają się z legendami. Autor sam przyznaje też, że część opisanych zdarzeń po prostu wymyślił. Tak jest z „Sikiyrką od Bambule” opowieścią, w której postać historyczna - Bambula, znany w całej okolicy, przeżywa przygody wymyślone już przez autora książki.Rostomajte som rzyki na świecie, ale dycko jedna jest twoja, ta nad kerom żeś się urodziył. Choćbyś potym widzioł tysiąc inkszych, zawsze bydziesz ta nojpiykniejszo pamiyntoł, chociożby według tych drugich jak przikopka wyglądała - pisze Bogdan Dzierżawa we wstępie do swojej książki. Drugi wstęp napisał wybitny znawca śląskiej staromowy prof. Jan Miodek.Nową książkę Utopka miało początkowo wydać Towarzystwo Miłośników Żor, ostatecznie jednak znalazł on wydawcę przez Internet. Dla chorzowskiego wydawnictwa „it@tis” to już kolejna publikacja z serii Skarbiec Śląski.Szczególną wagę Bogdan Dzierżawa przykłada do przypominania zwrotów i wyrazów odchodzących powoli w zapomnienie.- Kiedyś nie mogłem sobie za żadne skarby przypomnieć jak moja babka mówiła na kałamarz. Nie dało mi to w nocy spać, wreszcie sobie przypomniałem - tonkaczka. Takich wyrazów jest więcej trzeba by je było jakoś „zakonserwować - mówi autor książki. Można je znaleźć w dołączonym do książki słowniku. Autor wzbogacił ją również o wyrysowany przez siebie mały leksykon roślin leczniczych i chronionych.Kilka lat temu Utopek stukał swoje teksty na maszynie. Ze względu na zawiłości gwarowej pisowni było to zajęcie wymagające benedyktyńskiej cierpliwości. Dziś korzysta już ze zdobyczy techniki.- To jest mój „ofis” - zaprasza na rozmowę do biurowej części swojego garażu. Jest tu biurko z komputerem, akwarium i rozłożona szachownica z figurami. Ruszone tylko pionki. - Ze znajomym z Botrop gramy sobie przez internet w szachy. Codziennie jeden ruch, zaczęliśmy kilka dni temu i pewnie trochę to potrwa... - wyjaśnia gospodarz. Swego szachowego partnera Antona Steinkuscha, pochodzącego z Turza Śl. poznał w ubiegłym roku w Wiśle, na zjeździe śląskich internautów. O ich zjeździe usłyszał kiedyś w radiowej audycji Marii Pańczyk. Dopiero jednak rok później kuzynka z Australii sprezentowała mu komputer. Studiująca na krakowskiej AGH córka przeszkoliła ojca i w ten sposób trafił na internetową stronę Ślonskie Beranie. Jak się okazało, o twórczości Utopka pisano tam dużo wcześniej, nim jeszcze sam Bogdan Dzierżawa pojawił się na liście „gości”. Serfowanie po gwarowych zakamarkach internetu bardzo mu się spodobało i wkrótce z pomocą swego wydawcy Bruno Zielonki, założył własną stronę internetową. Wystarczy wpisać adres: www.utopek.itatis.pl i po chwili na ekranie pojawia się oryginalne powitanie: Witejcie w krainie utopków. Teraz Bogdan Dzierżawa tłumaczy na gwarę rymowane bajki La Fontaine’a.

Komentarze

Dodaj komentarz