Do tragedii doszło w minioną sobotę w stawie Pniowiec w Rybniku. Wpadł do niego 74-letni pijany mężczyzna i utonął. Krótko przed godz. 19 ciało w stawie, tuż przy brzegu, zauważyła przechodząca tamtędy kobieta i wszczęła alarm. Wezwani na miejsce strażacy wyciągnęli zwłoki z wody. Dzięki pomocy okolicznych mieszkańców udało się im szybko zidentyfikować denata oraz dotrzeć do jego syna. Ten przyznał, że od rana pił z ojcem alkohol. Ok. godz. 14 tata miał wyruszyć rowerem do sklepu po wódkę, syn zaś położył się spać. Na miejscu nieszczęścia zastano oparty o murek rower, znaleziono też dwie butelki wódki, z których jedna była już napoczęta. Wszystko wskazuje więc na to, że starszy pan urządził sobie przystanek, by przy okazji zdegustować zakupiony trunek. Prawdopodobnie stracił równowagę i wpadł do stawu. Stróże prawa nie stwierdzili działania osób trzecich. Syn mężczyzny opowiedział policji, że ojcu stosunkowo często zdarzały się też wywrotki na rowerze, zwłaszcza po spożyciu alkoholu.
Komentarze