Stara, odrapana kamienica szpeci odnowiony plac Wolności w Rybniku
Stara, odrapana kamienica szpeci odnowiony plac Wolności w Rybniku

Plac Wolności w Rybniku niedawno zupełnie zmienił wygląd. Mieszkańcy miasta są zgodni: teraz jest tu naprawdę pięknie. Okolicę szpeci jedynie stara odrapana kamienica, która pasuje do tego miejsca jak przysłowiowy wół do karety.
Kiedy na placu ruszyły roboty, mieszkańcy dosyć sceptycznie podchodzili do planów przebudowy tego miejsca, ale tym baczniej obserwowali zachodzące tam zmiany i denerwowali się przedłużaniem prac oraz kilkakrotnym przesuwaniem terminu ich zakończenia. W końcu jednak doczekali się finiszu. „Jestem pod wielkim wrażeniem, choć na początku dosyć sceptycznie odnosiłam się do nowego wizerunku placu Wolności” – zwierza się nam w liście Czytelniczka z Rybnika. Podobnego zdania są przyjezdni, którzy z zachwytem, a nieraz i zazdrością spoglądają na tryskające wodą fontanny. Jedna znajduje się na placu, druga na schodach prowadzących do teatru. Młode matki mają wreszcie gdzie usiąść z pociechami, a i maluchom nie brakuje miejsca do harców. – Naprawdę aż przyjemnie jest tu przyjść, by po prostu trochę posiedzieć – mówi Joanna Gajewska, która od kilku dni odwiedza plac Wolności ze swoimi dwiema pociechami.

Wątpliwa wizytówka
Dziś nawet najwięksi sceptycy przyznają, że byli w błędzie, obstając za zachowaniem tego miejsca w dawnym stanie. Jest tylko jeden problem: stara, brudna kamienica nr 22 na samym rogu. – To nijak nie pasuje do całej nowej reszty. Szary, odrapany budynek, odpadający tynk, sypiące się rogi i ta ohydna, oblepiona plakatami i ogłoszeniami witryna sklepowa. Przykro na to patrzeć, ale o dziwo tą wątpliwą ozdobą jakoś nikt się nie interesuje – stwierdza Antoni Kmiecik. Jedna z naszych Czytelniczek zauważyła słusznie, że kamienica to nie słup ogłoszeniowy i ktoś powinien zrobić z nią porządek. Ktoś, czyli właściciel. Swego czasu pojawiły się nawet pogłoski, że lokal jest własnością prezydenta Adama Fudalego, a do naszej redakcji dotarł list, z którego wynikało, że gospodarz miasta kiedyś prowadził tam sklep obuwniczy, więc nie powinien udawać, że wszystko jest w porządku.
– Prezydent nigdy nie był właścicielem tego budynku – zdementował te doniesienia na naszych łamach Krzysztof Jaroch, magistracki rzecznik. Wkrótce otrzymaliśmy kolejny list, którego autor stwierdził na marginesie, że pamięta doskonale, jak dobrych kilka lat temu obecny prezydent stał za ladą wspomnianego sklepu obuwniczego, przede wszystkim jednak zadał pytanie: czy prezydentowi, jako gospodarzowi pięknego miasta, nie przeszkadza ten okropny budynek. Krzysztof Jaroch stwierdza, że problem zostałby rozwiązany, gdyby obiekt należał do gminy. – Niestety właściciel jest prywatny, a jeżeli gmach nie stwarza zagrożenia, to ani urząd, ani prezydent nie dysponują żadnym instrumentem prawnym, który zmusiłby go do zadbania o wygląd swojej własności – stwierdza rzecznik.

Prośba, nie nakaz
Jak dodaje, prezydent może jedynie wystąpić do gospodarza z prośbą o oczyszczenie witryny i doprowadzenie budynku do porządku. – Taka prośba nie ma jednak żadnej mocy prawnie wiążącej. Bo to jest dokładnie tak, jakby sąsiad kazał sąsiadowi zrobić coś na swojej posesji wbrew sobie. Nie wiadomo zatem, jaki będzie skutek – wyjaśnia Krzysztof Jaroch. Jak jednak dodaje, możliwy jest inny sposób rozwiązania problemu, a więc wprowadzenie tzw. inwestora zastępczego (np. gminy), który wyłożyłby pieniądze na doprowadzenie kamienicy do porządku. Tu też jednak byłby kłopot, bo ktoś musiałby zwrócić miastu wyłożone fundusze. Pytanie tylko, kto, bo na pewno byłoby wręcz nie do pomyślenia wyegzekwowanie ich od właściciela. Kto zatem ma instrumenty prawne i kompetencje do zmiany całej tej sytuacji?
Wychodzi na to, że jedyną instytucją, która może tu cokolwiek zdziałać, jest powiatowy inspektorat nadzoru budowlanego, bo on może nakazać właścicielowi sprawdzenie stanu budynku pod kątem bezpieczeństwa. Może też zobowiązać gospodarza do zainteresowania się stanem i wyglądem kamienicy. Gdyby okazało się, że stwarza ona zagrożenie, nadzór może nałożyć grzywnę i ściągnąć od właściciela pieniądze na tzw. wykonanie zastępcze, ale na razie na to się nie zanosi. Wychodzi więc na to, że rudera nadal będzie szpeciła piękny plac Wolności.

3

Komentarze

  • logo Prezydent 28 maja 2007 20:29Ciekawe czy Prokuratura już pracuje po takiej publikacji jak poprzednia .
  • Gregw Prawda 25 maja 2007 07:48Prawdą jest ze włąśnie włascicielem tej kamienicy jest rodzina naszego Gospodarza miasta, a dkoładniej rodzina jego żony. Mozna wszystko dokąłdnie sprawdzić, tylko mała wyprawa do Ksiag Wieczystych!!!Wstyd panie Fudali!!!A za pozwolenie na budowę Fokusa wiecie co dostał???Zapytajcie o mieszkanko w Paryżu...
  • 24 maja 2007 20:59i byłoby super, gdyby nie ohydne i kopcące autobusy, które niepotrzebnie po remoncie tu wróciły.

Dodaj komentarz